Świństewka leniuchują, my też (tzn. kiedy nie jesteśmy w pracy). Czekamy na wyniki konkursu kalendarzowego. W ostatniej chwili, ale wysłałam
Wczoraj byliśmy u weta z Lucynką i Uleczką. Uleczka pojechała do kontroli tak przy okazji, bo chrobocze niezmiennie od jesieni. Przy tym jej oddychaniu trudno wyłapać kiedy ma infekcję, a kiedy jest ok. Na razie wszystko w porządku

Lucynce zrobił się guzek na grzbiecie. Jest spory, bo ma średnicę około 1,5 cm. Nie wiem, jak mogliśmy go nie zauważyć. Może dlatego, że Lucynka na rękach dosyć mocno gryzie

Na szczęście okazało sie, że to kaszak. Będziemy go usuwać, ale dopiero jesienią, jak się trochę ochłodzi.
Dzisiaj Świństewka będą miały robiony pedicure. Do obcięcia pazurków Lucynce potrzebne są trzy osoby: jedna trzyma Lucynkę, druga obcina pazuki, a trzecia trzyma Lucynce patyka pod pysiem, żeby Lucynka mogła wyżywać się na drewienku, a nie na palcach. Zwykle lecą wióry
A tu siostrunie u weta
