Byliśmy dziś na zastrzyku, Dream dobrze znosi podróż, w piątek znów jedzie do szpitalika na trzy dni, bo wyjeżdżam. Pani doktor jest zadowolona z postępu, świniątko staje na nóżce, podjada (zielone i to co damie się pod nos podetknie). Troszkę jej się zmienił charakter w wyniku choroby, na bardziej tolerujący pieszczoty.

Leczymy się dalej, całkowity powrót do formy na pewno trochę zajmie. Musimy wrócić do wagi 860g no i sierść troszkę zmatowiała... Ale jesteśmy dobrej myśli. Walczymy i cieszymy się, że jesteśmy razem...
W sobotę Chika - Chikita jedzie do Warszawy na kontrolę okulistyczną i potem do DSu
Kornelia i Daphne też już się pakują, pewnie pojadą do DS ok 13 czerwca.
Niedługo sterylka Torpedy no i kolejna piękna para będzie do adopcji.
Za oknem ulewa, nie ma jak pojechać po trociny do zaprzyjaźnionego stolarza, więc do jutra będzie jak w chlewiku
