Strona 125 z 255
Re: Moje kochane świnki (po)morskie- chorowania ciąg dalszy.
: 29 sie 2015, 18:08
autor: NIKI 2
Brawo, tak trzymać

Re: Moje kochane świnki (po)morskie- chorowania ciąg dalszy.
: 29 sie 2015, 18:18
autor: axxk
wczoraj chwytał marchewke a co dzisiaj? coś jeszcze udało sie wszamać?
Re: Moje kochane świnki (po)morskie- chorowania ciąg dalszy.
: 30 sie 2015, 11:47
autor: silje
No właśnie sztuczka z marchewką była chyba jednorazowa. Wczoraj kontynuował jedzenie startego jabłka i gruszki- ale to dla mnie i tak byłby niebywały widok. Jak wróci i ja to na własne oczy zobaczę- nie będę się mogła napatrzeć.
A żeby mi się nie nudziło- Junior chyba będzie znowu musiał pojechać na korektę, choć nie jestem pewna, czy to tylko o zęby chodzi. Gorzej je, zgrzyta przy tym, poleciał na wadze. Przyplątała się też wczoraj biegunka- dałam Smectę i przeszła.
Wczoraj bardzo się ślinił- dziś już przestał. Wciągnął ze strzykawki 2x 20ml- znaczy, że się sam nie najada, choć przy misce siedzi i kombinuje.
Zobaczę co dalej będzie, ale coś mi się wydaje, że wyjazd nas nie ominie.
Oszaleję przy tych świniach.
Re: Moje kochane świnki (po)morskie- chorowania ciąg dalszy.
: 30 sie 2015, 18:47
autor: Luna_Luna
One zawsze muszą coś wymyśleć aby nam nie było zbyt dobrze.
Junior

i przestań już wymyślać.
Re: Moje kochane świnki (po)morskie- chorowania ciąg dalszy.
: 31 sie 2015, 18:53
autor: Katia69
Czekamy na wieści

Re: Moje kochane świnki (po)morskie- chorowania ciąg dalszy.
: 31 sie 2015, 22:00
autor: silje
Byliśmy na wycieczce w Gdańsku. Junior, trzy tymczasy i ja w roli kierowcy.
Faktycznie korekta była potrzebna- już je lepiej
Co do biegunki- to nie mam pojęcia skąd. Podejrzewam, że winna może być trawa zrywana z nowego miejsca. Połaszczyłam się na taką rosnącą blisko pola- była piękna, zielona. Wybierać teraz za bardzo nie ma w czym, bo susza. A na tym polu może jakiś nawóz zarzucili, czy co? Może się podtruł? Ale dziwne, bo wszystkie co do jednej świnki jadły tą trawę, a tylko jemu by zaszkodziło? Chociaż mały Virgo (tymczas), też miał dziwne osłabienie.. Może ma to jakiś związek, a może nie. W każdym razie trawę dla spokojności wyrzuciłam i poszłam na "swoją" łąkę ścinać to, co się uchowało.
A Leszek u Dawenny wciąga po 60 ml na raz i jeszcze mu mało
Niech się lepiej weźmie za normalne jedzenie leń jeden.
Re: Moje kochane świnki (po)morskie- chorowania ciąg dalszy.
: 31 sie 2015, 22:08
autor: pucka69
60 ml na raz? Nie za dużo? a ile razy dziennie?
Re: Moje kochane świnki (po)morskie- chorowania ciąg dalszy.
: 31 sie 2015, 22:25
autor: silje
U mnie jadł 50-60 ml 4xdz. Tak się przyzwyczaił. Nie umiałam go przestawić, żeby jadł częściej, a mniejsze porcje.
Re: Moje kochane świnki (po)morskie- chorowania ciąg dalszy.
: 31 sie 2015, 22:28
autor: pucka69
Dobrze rozumiem? 4 x 60 ml = 240 ml/dziennie? Silje, jak jesteście przekonane że ma tyle jeść to ok, mnie się wydawało że świnka ma jeść mniej, ale może się mylę? Kto się zna na tym jeszcze?
Re: Moje kochane świnki (po)morskie- chorowania ciąg dalszy.
: 31 sie 2015, 22:30
autor: porcella
5 duzych strzykawek??? na raz? Rety!