CAVIARNIA

oj zazdraszczam takiego wyleżu

no, noooo... one wszystkie trzy tak się wywalają
... ale jestem zadowolona z Tosi, coraz bardziej robi się pocieszna. Potrafi być taka przymilna i dla ludzi i dla siostrzyczek .
Jak sobie pomyśle ile miesięcy się tułała od Nas do Was, to aż serce ściska. Tyle się musiała nacierpieć, żeby w końcu do mnie dotarła. Chyba można powiedzieć, że była mi pisana
Dzisiaj jak byłam u kleymore to przyjrzałam się Lakusiowi, w porównaniu z Tosią to kawał chłopa. Może za wielki nie jest ale taki krępy się zrobił, szeroki i karczycho mu rośnie hehehe... mam nadzieję, że malutka mu troszke dorówna .






... gdzie jest Tośka Aishka nie zmuszaj mnie żebym wchodziła na taka wysokość

aaaa... jesteś hihihihih

Aleee jej dobrze
W stadko wpasowała się idealnie - i charakterem, i wyglądem!

te nóżki rozciągnięte

O kurcze, anuleczka, Twoje dziewczyny mają podpisane kapciochy? każda swój?
Masz zdjęcia tych kapciochów

balbinkowo pisze:O kurcze, anuleczka, Twoje dziewczyny mają podpisane kapciochy? każda swój?
Masz zdjęcia tych kapciochów

balbinkowo... widzisz jaka choroba mnie dopadła ? świnkowa że dziewczynom swego czasu grawery porobiłam?
teraz wypadałoby jeszcze haft ściegiem maszynowym Antosi sprawić aaa, gdzieś tam na początku wątku te kapciochy się na zdjęciach pojawiły ps na szczęście ta hafciarnia nie zbankrutowała, to może i Antosia się załapie na kapciocha nowego, ale musi poczekać, bo pastuszek przerwę w szyciu sobie zrobiła

anuleczko spokojnie, więcej z nas choruje na takową chorobę
A pastuszek nie chwaliła się że takie grawerki ciśnie na kapciochy, już ja ją muszę przy następnym zamówieniu ścignąć
Zaraz obejrzę zdjęcia. I myślę że Tosia też by chciała "swojego" kapciocha

balbinkowo pisze:anuleczko spokojnie, więcej z nas choruje na takową chorobę
A pastuszek nie chwaliła się że takie grawerki ciśnie na kapciochy, już ja ją muszę przy następnym zamówieniu ścignąć
Zaraz obejrzę zdjęcia. I myślę że Tosia też by chciała "swojego" kapciocha

Anuleczka te grawerki robiła u nas w Zabrzu na pastuszkowych kapciach Czerwony kapcioch był mój, wróciłam do domu, a tu patrzę "Agatka" Ale za to ja anuleczce też sporo podkradłam gadżetów, ale ciiiiiii! Może nawet jeszcze o tym nie wie

nono Kleymore bo będzie szlaban
co jak co ale Pastuszkowych wyrobów nic nie pobije , nasze słowy właśnie będą się szyły , nie mogę się doczekac
najlepsze jest to że legowisk nigdy dosc