Strona 121 z 363

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 14 mar 2016, 6:48
autor: Assia_B
Ciekawskie i tyle :D Zwiedzają, oznaczają :nie_powiem: Zapracowane jednym słowem :szczerbaty:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 14 mar 2016, 10:15
autor: Bajlandia
Dokładnie! Nie myśl sobie Siula, że tylko Wy z mężem pracujecie na wasze nowe lokum! :nono: Świnki to dopiero są zapracowane stworzenia! :lol:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 14 mar 2016, 10:49
autor: Siula
Chyba im dobrze w nowym domku, bo dzisiaj o 3.40 był ćwierkający koncert :lol: A teraz Misia z Tosią burkają i tańce we dwie odprawiają kręcąc tyłeczkami.

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 14 mar 2016, 22:39
autor: cappuccino
Siula, czyli twój uzdolniony mąż robi kolejną, wypasioną świnkoszafę? Mam nadzieję, że się pochwalisz :102:

Zazdroszczę swojego mieszkanka, wynajem to chyba najgorsze zdzierstwo na świecie :roll:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 14 mar 2016, 22:41
autor: Siula
Jasne,że się pochwalę. ;) On dużo mebli w naszym mieszkaniu sam robi :102: W ogóle to wszystko robimy sami bez "fachowców" 8-) Dzisiaj w końcu resztę gratów zwieźliśmy, już wszystko, jak dobrze :tired: . Teraz tylko robić, robić, robić...aż skończymy :lol:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 15 mar 2016, 8:46
autor: katiusha
Już bliżej niż dalej :pocieszacz:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 15 mar 2016, 10:44
autor: Siula
Oj tak, patrząc od momentu złożenia wniosku o kredyt to już naprawdę jesteśmy w domu :lol:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 15 mar 2016, 11:35
autor: Asita
No, najgorzej na początku, jeszcze załatwianie, ustawianie mebli, układanie tych mebli a potem tylko mieszkać :102:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 16 mar 2016, 11:49
autor: dortezka
cappuccino pisze:wynajem to chyba najgorsze zdzierstwo na świecie :roll:
kredyt to też zdzierstwo.. bierzesz jakąś kwotę a oddajesz prawie 1,5-2 razy tyle.. i w sumie cały okres jak pracujesz oddajesz dużą część wypłaty bankowi.. zastanawiając się, czy w ogóle doczekasz aż mieszkanie będzie Twoje :lol:

jak się "umeblujecie" to pochwal się co za cuda tym razem Twój Mąż zrobił :)

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 16 mar 2016, 20:10
autor: Asita
Oj Dortezka masz Ty rację. Jak robiliśmy pierwsze podejście do banku, to ja już wiedziałam na czym to polega, ale M nie... I jak zobaczył liczby na papierze, w sensie ile pożyczamy a ile w rezultacie oddajemy banku, to autentycznie się zaczął pocić z nerwów i kazał wcześniej skończyć spotkanie...Jak wyszliśmy z banku, to powiedział, że nie bierzemy kredytu... Wróciliśmy do tematu po półtorej roku dopiero... :roll:

Też jestem ciekawa mebli :102: