CAVIARNIA

Eeeeej dodałam posta, że dojechały, to gdzie on jest..? Pojechały pojechały, o 12:10 przekazałam je Sebastianowi. Wypytał ponownie o temperaturę jaka będzie dla nich najlepsza, czy na siedzeniu z tyły będzie im wygodnie, jak ma jechać żeby się nie stresowały, czy zaglądać do nich w drodze

. Powiedziałam mu, że jak kiedyś będzie gotowy to chętnie za niego wyjdę

. Dziewczyny między 18 a 19 będą u Karoliny więc teraz to na wiadomość od niej czekamy

.

Wspaniale!! skoro ja się tak cieszę to już widzę co się dzieje w domu kan

Kan, daj znać jak będą! Dzieciaki ci jutro nie wstaną do szkoły po tych emocjach, bo będą całą noc świnek pilnować

Rzeczywiście przemiły ten Pan Sebastian, aż zatęskniłam za czasami gdy byłam piękna i młoda. No cóż...

Dziewczyny nieco stremowane siedzą w kącie. Dzieciaki aż się garnęły do głaskania, ale jak wyjęłam panny z kartonika to tak im serduszka szybko biły, że nie pozwoliłam dotykać.
Teraz siedzą i zerkają na nas.
Irokez Lilki zrobił furorę

Cudne są.
Dzima Gustaw już planuje jutrzejszy dzień, on to by im atrakcji zapewnił z pewnością.
Mój mąż się śmieje, że świnki siedzą w kącie i się dziwią co to za zoolog im się trafił

Super!

kan pisze: Mój mąż się śmieje, że świnki siedzą w kącie i się dziwią co to za zoolog im się trafił

mojego domu i tak nie przebijecie :lol:

Dajcie im trochę czasu, mogłaś w sumie nie prać tego hamaczka żeby miały coś swojego :/. Mogłam wcześniej powiedzieć..

Kan no i jak dziewczynki? Dzieci nadal zafascynowane świnkami? Mówiłaś, że mają twardy sen i świnki ich nie obudzą, ciągle tak jest czy świnki wywędrowały jednak do salonu? :lol:

Hejka.
Jesteśmy w komplecie i mamy się dobrze.
Nie mam kompletnie czasu, ale cały czas sobie powtarzam napisz coś bo ktoś może się martwic o los świnek.
Wyglądają na szczęśliwe, reagują na mój głos, szkoda tylko, że nie dają się złapać. Mam wrażenie, że krzywdę im robię wyciągając je, bo uciekają jak poparzone. Jak już są na kolanach to jest ok.
Kupczą i jedzą na potęgę. Nie sądziłam, że świnki to takie żarłoczne stworzenia. Chyba w przeszłości (czyli ze 20 lat temu upsss) głodziłam moją świnkę bo nie przypominam sobie, żeby ona tyle konsumowała. W ogóle wydaje mi się, że kiedyś świnki były inne, mniej odważne, nie takie rezolutne, nie takie skoczne i ekspansywne jak teraz.
I żałuję, że nigdy nie miałam ich więcej, bo obserwowanie dwóch świnek, ich relacji jest wspaniałe. Wydaje mi się, że Lilka jest bardziej odważna, ciekawska, ale to Cynka rządzi w klatce i ustawia Lilkę. Na początku trochę się goniły ale teraz jest spokój. Nikomu nie przeszkadzają, dzieciaki śpią,świnie harcują, nas to w ogóle ciężko dobudzić więc wszystko gra.
Dzima dzieciaki nadal zainteresowane , maja swoje obowiązki, przynoszą szufelkę, zmieniają wodę, robią "sałatki" i chcą przytulać. Więc myślę, że całkiem fajnie.

Cynka