Pyszczek, ja ci tylko podaję najczęstszą przyczynę i prawdopodobnie najprostsze rozwiązanie, a zrobisz jak będziesz chciał. Być może masz też jakieś problematyczne dla świnek nawyki albo sposób bycia (np. gwałtowne ruchy, nerwowe reakcje etc.). Możesz się uważnie poprzyglądać prosiakowi i wyeliminować to, co go najbardziej przeraża, albo od razu sztucznie wyciszyć całe otoczenie i w tej bańce syntetycznego spokoju pomału budzić zaufanie świnki, a kiedy się ono na dobre obudzi, równie pomału wprowadzać elementy normalnego życia (życzę wytrwałości, ale szczerze - myślę, że to jest awykonalne).
Nie ma żadnego magicznego sposobu na przekonanie zwierzaka do siebie, ani sprytnej sztuczki na oswajanie. Jest tylko wrażliwość, uważna obserwacja i cierpliwość, cierpliwość, cierpliwość... A i tak nie oznacza to, że strachliwa świnka stanie się świnką wyluzowaną, bo one mają swoją świńską osobowość, a zróżnicowanie w tym zakresie jest ogromne. Megaoswojona świnka nie zmienia osobowości, ona tylko przyzwyczaja się do pewnych elementów otaczającego ją świata. Reaguje po swojemu - tchórzliwie, nerwowo, lekceważąco, z zaciekawieniem - zależy. I tak już zostanie.
W przypadku zwierząt stadnych te emocje dominujące ich zachowanie relatywizują się w kontakcie z osobnikiem o nieco innym podejściu, albo po prostu dlatego, że siara tak tchórzyć od byle czego
