Re: Naleśnik, Nicek, Wicherek i Florek
: 01 maja 2016, 19:53
Czy świnki są bardziej jak koty, pieski, a może konie? Stosowna ilustracja porównawcza:

(Jak moje zwierzęta reagują, gdy upuszczę długopis...
Koty: O! Coś do zabawy!
Psy: Przysmak? Nie, to tylko patyk.
Świnki morskie: O mój Boże! To jest bomba! Uciekaaaj kto może!!!)
Natomiast w tym tygodniu nasze samce udają ptaszki. Florek wskakuje na koszyk z sianem lub insze sprzęty i robi zamiast zwykłego jojczenia: Ko ko ko ko! Nawet od czasu do czasu naszej kurce cosik wygrzebać i wciągnąć się udaje. Jednocześnie nasz staruszek postanowił nie tylko podskoczyć, ale i uczyć się latać.
No bo niedobre człowieki przestały mu dawać ulubione suche chrupeczki, a Nicek dostaje pełną michę na niebotycznej półeczce, ponieważ powszechnie wiadomo, iż Naleśnik tam nie doskoczy. Ba, on nawet przednich łap na kraty od dawna nie kładzie... Aż tu nagle słychać chrobot. Patrzymy, a biedaczek wyciągnięty jak węgorz stoi z noskiem położonym na półce, a te małe, śmiesznie krótkie rączki w desperacji drapią powierzchnię. Dajcie mi moje chrupki! No przecież się nie podciągnę! Ale może sięgnę? Am! Am! Am!
Ech, normalnie nam się przypomniało, że istnieją inne metody zmiany diety niż raptowne wyeliminowanie np. można stopniowo... I teraz staruszek dostaje raz dziennie, w nagrodę po lekach, coś do pochrupania.
Florek: Co robisz?

Zabrałaś nasz kocyk do prania? Ale po co?

Przecież tak ładnie pachniał!

Siędę na grzędzie i: ko ko ko ko!

Florek: Coś znalazłem. Jestem geniuszem. Mniam...
Wicherek: Ale co masz? Pokaż! Daj mi gryza!

Nicek: Towarzyszu, pozwól, że w tym dniu serdecznie cię uściskam.
Naleśnik: Ejże, już mam jeden łysy placek, chcesz mnie skołtunić teraz z drugiej strony?

Naleśnik: I zapamiętaj sobie: ja jestem szefem i nie mam żadnych towarzyszy - same przydupasy...


(Jak moje zwierzęta reagują, gdy upuszczę długopis...
Koty: O! Coś do zabawy!
Psy: Przysmak? Nie, to tylko patyk.
Świnki morskie: O mój Boże! To jest bomba! Uciekaaaj kto może!!!)

Natomiast w tym tygodniu nasze samce udają ptaszki. Florek wskakuje na koszyk z sianem lub insze sprzęty i robi zamiast zwykłego jojczenia: Ko ko ko ko! Nawet od czasu do czasu naszej kurce cosik wygrzebać i wciągnąć się udaje. Jednocześnie nasz staruszek postanowił nie tylko podskoczyć, ale i uczyć się latać.


Florek: Co robisz?

Zabrałaś nasz kocyk do prania? Ale po co?

Przecież tak ładnie pachniał!

Siędę na grzędzie i: ko ko ko ko!

Florek: Coś znalazłem. Jestem geniuszem. Mniam...


Nicek: Towarzyszu, pozwól, że w tym dniu serdecznie cię uściskam.
Naleśnik: Ejże, już mam jeden łysy placek, chcesz mnie skołtunić teraz z drugiej strony?

Naleśnik: I zapamiętaj sobie: ja jestem szefem i nie mam żadnych towarzyszy - same przydupasy...

