Strona 13 z 15

Re: Bezyl [*] i Loczek czyli pochwała integracji (Warszawa)

: 21 paź 2015, 19:45
autor: Jaguś
Strasznie Ci współczuję. Wiem co czujesz. Niestety.

Re: Bezyl [*] i Loczek czyli pochwała integracji (Warszawa)

: 21 paź 2015, 20:34
autor: cappuccino
:swieca:

Re: Bezyl [*] i Loczek czyli pochwała integracji (Warszawa)

: 21 paź 2015, 21:06
autor: sosnowa
Bardzo to smutne. Biedny Loczek stracił kumpla, też mi go strasznie žal

Re: Bezyl [*] i Loczek czyli pochwała integracji (Warszawa)

: 21 paź 2015, 21:10
autor: porcella
Loczek wiedzial wcześniej, niż ja.

Re: Bezyl [*] i Loczek czyli pochwała integracji (Warszawa)

: 21 paź 2015, 21:33
autor: jolka
Miałam dziś nie wchodzic na forum, coś mnie tkneło... porcello tak mi przykro :(

Re: Bezyl [*] i Loczek czyli pochwała integracji (Warszawa)

: 21 paź 2015, 22:02
autor: DankaPawlak
Biedny Bezyl ..., biedny Loczek i biedna Porcella.
Dla niezwykłego malucha :candle:

Re: Bezyl [*] i Loczek czyli pochwała integracji (Warszawa)

: 21 paź 2015, 22:06
autor: basia M
Porcello , współczuję .niestety niektórych wydarzeń nie damy rady przeskoczyć , musimy je przeżyć i przeboleć :(

Re: Bezyl [*] i Loczek czyli pochwała integracji (Warszawa)

: 21 paź 2015, 23:21
autor: porcella
Loczek wygladal na lekko szalonego, kiedy go w koncu zlapalam, fukal i dyszal jak stary astmatyk. Posiedzielismy, az do chwili, kiedy, starym zwyczajem Pontusa, skubnal mnie w reke. Siersc Loczka pachnie Bezylem, a raczej jego lekami. No to sprzatnelam 100 po nim i Bezylu, naszykowalam swieza 80, postawilam kolo synkow Filippy. Loczek sie zaraz zrelaksowal i gada z chlopakami. Potrzebna byla mu zmiana, wiedzial, ze Bezyl odchodzi i byl w szoku.

Dziekuje wszystkim za wspomnienie Bezylka...

Re: Bezyl [*] i Loczek czyli pochwała integracji (Warszawa)

: 22 paź 2015, 9:01
autor: diefenbaker
Biedny Loczek... Bardzo mi przykro, że nie udało się, mimo, że tak się starałaś mu pomóc... trzymajcie się...

Re: Bezyl [*] i Loczek czyli pochwała integracji (Warszawa)

: 22 paź 2015, 14:20
autor: Kaka
Bardzo mi przykro...