Strona 13 z 200
Re: Gonzo(karpatkowy laborant) i Harvey
: 20 paź 2014, 12:58
autor: martuś
Myślę, że na razie nie masz się co zniechęcać. Chłopcy są w trudnym wieku, każdy chce dominować i popisują się przed sobą. To tak samo jak chłopcy z gimnazjum...Później dorosną, hormony się unormują i będzie ok

Ale teraz jakoś musicie to przetrwać

Re: Gonzo(karpatkowy laborant) i Harvey
: 20 paź 2014, 18:43
autor: Dzima
Hormony....cóż więcej dodać
Oby to tylko stan przejściowy

Re: Gonzo(karpatkowy laborant) i Harvey
: 23 paź 2014, 14:35
autor: Harvejowa
Wierzycie w to? każdy z nich ma teraz jakieś 50cm klatki (klaustrofobicznie), bo jak są razem to ciągle są pogryzieni...nie mówiąc o tym, że jak ich oddzieliłam kilka dni temu to praktycznie 24h leżeli i odpoczywali...tak byli zmęczeni ciągłym ganianiem i bitwami. Obyście mięli rację, że im to przejdzie chociaż się na to nie zapowiada...żal mi ich...
Myślałam jeszcze o kastracji ale i to wymaga sporego nakładu...
Re: Gonzo(karpatkowy laborant) i Harvey
: 23 paź 2014, 17:58
autor: joaś
a to łobuzy... mam nadzieję, że się jednak dogadają, taki z nich piękny duet!
Re: Gonzo(karpatkowy laborant) i Harvey
: 23 paź 2014, 20:11
autor: Harvejowa
Jeśli próba zagryzienia sie na wybiegu to "młodzieńcze popisywanie"...to ja nie chcę wiedzieć jak wygląda prawdziwa walka...

Re: Gonzo(karpatkowy laborant) i Harvey
: 23 paź 2014, 23:11
autor: Natasza
Mi wet powiedział że kastracja nadaje się tylko do uniknięcia ciąży jeśli chodzi o zachowanie , czy charakter świnka to nie wpływa.
Może jeszcze się dogadają , najpierw popisy a potem funfle

Re: Gonzo(karpatkowy laborant) i Harvey
: 23 paź 2014, 23:19
autor: pour
Chlopcy traca nieco na temperamencie kiedy minie im okres dojrzewania. Tzn. ok rok. Moze warto ich przetrzymac osobno jakis czas?
Re: Gonzo(karpatkowy laborant) i Harvey
: 31 paź 2014, 21:25
autor: Harvejowa
Została podjęta decyzja, Gonzo szuka nowego domku...czasem tracą, czasem nie... gdyby to były drobne akty agresji...pewnie byśmy czekali...ale oni próbują się zamordować... Nie chcę zmuszać ich przez 6mc do stresu...a później znów myśleć..., że może 1,5 roku to okres kiedy zmądrzeją. Ludzie też jednych lubią...innych nie... I ja osobiście wpadłabym w szał, gdybym musiała widywać 24/7 osoby, których bardzo nie lubię.
Decyzja nie była pochopna i myślę, że właściwa.
Re: Gonzo(karpatkowy laborant) i Harvey
: 31 paź 2014, 22:53
autor: joaś
Nie wyobrażam sobie jakie to musiało być trudne dla Ciebie, taka decyzja... Przykro, że się chłopcy nie dogadali - ale jeśli uznałaś, obserwując ich codziennie, że tak się nie da dłużej, to ja wierzę, że tak musiało być.
Jak sobie teraz radzisz z nimi? W sensie klatkowo-wybiegowym? I jak oni się mają w ogóle?
Re: Gonzo(karpatkowy laborant) i Harvey
: 01 lis 2014, 20:41
autor: Harvejowa
Ogólnie mają się dobrze. Próbuję zorganizować jakąś klatkę na czas do póki Gonzo nie znajdzie nowego domku...bo obecnie mają klaustrofobiczne warunki i strasznie znaczą teren przy kratce oddzielającej...nie mówiąc o podgryzaniu tyłków przez kratkę. Mój chłopak jechał z nimi wczoraj do swojej babci i mówił mi, że wsadził ich do kartonu umył zęby i doszło znów do bójki...także pojechał z dwoma kartonami (tam mamy awaryjne duże akwarium, bo zdarza nam się tam jeździć całą ferajną).
Ciężko...ale w życiu nauczyłam się, że najważniejsze jest dobro zwierząt...ja mogę pokochać każde zwierze i jego zawszę będę kochać...tak samo jak będę kochać inną świnkę, która być może będzie żoną Harvey'a. Była szansa, że pójdzie do Chorzowa ale pani przestała do mnie pisać. Szkoda, bo myślałam że będę miała stały kontakt...przynajmniej przez jakiś czas i ewentualnie będę mogła go odwiedzić... Cóż...miejmy nadzieję, że znajdzie kochający domek. W każdym razie dopóki tak się nie stanie, będzie z nami
