Strona 13 z 255

Re: Moje kochane świnki (po)morskie :)

: 14 maja 2014, 8:47
autor: sosnowa
Czymam czymam!

Re: Moje kochane świnki (po)morskie :)

: 14 maja 2014, 8:58
autor: silje
:)
Na razie dalej razem siedzą, choć po tych lotach w klatce wydawało się to kompletnie niemożliwe.

Re: Moje kochane świnki (po)morskie :)

: 18 maja 2014, 9:51
autor: sosnowa
NO to czymam jeszcze mocniej! :fingerscrossed:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie :)

: 18 maja 2014, 10:35
autor: fenek
:fingerscrossed:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie :)

: 18 maja 2014, 11:44
autor: Inez
Jak to się stało, że Was nie zauważyłam do tej pory :think:

Chłopaki takie cudne są :love:

Leszek przypomina moją Rudzię - taki rudzielec z balejażem, a też wydawała sie prawie jednokolorowa. Tylko ona ma włoski krótsze, no i w wieku 5,5 roku rudy zrobił się taki bardziej dostojnie wypłowiały. Ale jak była młodą swinka to pysio identiko.

Re: Moje kochane świnki (po)morskie :)

: 22 maja 2014, 7:33
autor: silje
:)
Takie niepozorne stadko łatwo przeoczyć.

Junior i Leszek nadal razem, choć czasem bywa nerwowo. Junior jest typem wybitnie upierdliwym- ma takie dni, kiedy ewidentnie szuka zaczepki. Szkoda mi Leszka, że musi znosić te jego humorki. No ale kiedy siedzieli osobno- też nie wyglądali na szczęśliwych, a Leszek słysząc Juniora na wybiegu- od razu wskakiwał na półkę i czekał aż go wezmę- chciał biegać razem z nim.
Na razie więc trwają w takim układzie no i zobaczymy.
Ogólnie mam w domu teraz wesoło- świnek aktualnie... 14 ( :szczerbaty: )- łącznie z tymczasami.
Wyobraźcie sobie te chórki, kiedy stado zgłodnieje :laugh:. I co ciekawe- im mniejszy zwierz, tym głośniej się domaga jedzenia. Nawet przy niedzieli- ściągają mnie z wyra najpóźniej o 6.30- najpierw zaczynają sobie po cichutku gadać, ale wraz z upływem kolejnych minut- dyskusje międzyklatkowe nabierają mocy i są coraz bardziej przekonujące.
A teraz- po jedzeniu- wszystkie porozkładały się po kątach i domkach, z wywalonymi w każdą stronę girami.
I cisza, jakoby nikogo nie było :levitation:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie :)

: 22 maja 2014, 8:23
autor: Dzima
To zrób zdjęcia tym 14parom girek :love: chce zobaczyć jak masz ulokowane te 14prosiaków :shock:
Wstaw zdjęcia z sesji:pyszczek+stooopy :szczerbaty:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie :)

: 22 maja 2014, 9:31
autor: silje
Nie, no takiemu zadaniu nie sprostam :lol:
Część prosiaków to dzicz zupełna. Ledwo wejdę do pokoju i już ich nie ma.

A Junior znowu Leszka pogonił. Zaczynam wierzyć, że to prawdziwie aspołeczna świnia..

Re: Moje kochane świnki (po)morskie :)

: 23 maja 2014, 6:12
autor: Inez
Jedzenie bywa męczące :laugh:

No a Ty byś chciała spać jak świńskie brzuszki puste? :neener:

Juniorowi może jeszce hormony żyć spokojnie nie dają.

Re: Moje kochane świnki (po)morskie :)

: 17 cze 2014, 9:33
autor: silje
Parę słów napiszę, bo sytuacja u nas rozwija się dynamicznie.
Biję wszelkie rekordy, świnek łącznie z tymczasami mam obecnie 19. I teraz to jest dopiero koncert kiedy towarzystwo zgłodnieje i chce mnie rano z łóżka za wszelką cenę ściągnąć!
Pomału się ogarniam i zakładam wątki adopcyjne, bo a to nie było czasu, a to nie wiedziałam w jakich konfiguracjach świnki mają iść do adopcji. Kilka dni temu łączyłam trzy pary (jednego dnia!) i może w końcu coś ruszy. Dwie tymczaski wyjeżdżają dziś do innego DT (Skiti :) ) Najbardziej oczywiście martwi mnie tymczas Aro, któremu trudno mi dobrać kolegę. Aktualnie siedzi z małym aGutkiem, ale też widzę, że nie jest to układ idealny.
W prywatnym stadzie również spore zmiany: Junoir strasznie nękał Leszka- niestety znowu ich musiałam rozdzielić :idontknow:
Leszka oddać oczywiście nie potrafię.
Miał być towarzyszem Juniora- i był. Niestety do czasu..
Ale ja nie potrafię oddać świnki. Niby dlaczego miałby szukać znowu domu? Bo Junior go leje i gnębi na każdym kroku?
Nie. Więc na razie- wrzuciłam Leszkowi jednego tymczasa i paczę, co będzie ( mały jest śliczny, ale charakterny i cały rozgruchany). W ten oto sposób może dodatkowo się doświnię, czego już absolutnie nie planowałam :nie_powiem:
Leszek jednak sam przecież siedzieć nie może.
Z Juniorem w ogóle mam sporo problemów. Od jesieni podupada na zdrowiu- a to problemy z bobkami, a to z zębami. Jeżdżę regularnie na korekty. Niestety postanowiłam zaufać weterynarzowi z okolicy, który podobno korekty robić umie. Ostatnie dwie były właśnie u niego- także ta niespełna tydzień temu. Ale widzę, że wcale nie jest lepiej, a wręcz jest gorzej- świń coraz słabszy, jeść wcale nie chce, waga leci ostro w dół. I wyruszyłam wczoraj do Gdyni na korektę. Tam się okazało, że zęby na maksa dalej przerośnięte (praktycznie mostek!), język cały pokaleczony.
Niestety dr Debis do którego pojechałam- nie miał w tym gabinecie sprzętu do korekty (!!!)- wysłał mnie do innego gabinetu- na Stryjską. Tam Juniorowe zęby zostały mocno skorygowane przez dr Kruk- i zobaczymy co będzie. Niestety Dr przycięła też siekacze, więc prosiek zupełnie nie umie teraz sam sie najeść i jest na ręcznym karmieniu. Waga dzisiejsza- 990g.
Junior zawsze był sporym prosiakiem o wadze 1200-1300, więc teraz wygląda naprawdę biednie.. Ciągle śpi i nawet się nie buntuje, że siedzi w "chorobówce" na obserwacji.
I naprawdę martwię się o niego. Tym bardziej, że przez ten pokaleczony język karmię go strzykawką na siłę.
Gucio też był na korekcie- również przerastają mu trzonowce, choć nie aż tak bardzo, jak u Juniora.
Miał też zbyt długie siekacze- zostały przycięte dość mocno. Nie wiem, czy nie za mocno (ale może tak się robi- nie wiem)- w każdym razie również niestety muszę go dokarmiać, bo sam nie bardzo sobie radzi. Na szczęście Guć ma z czego schudnąć.
Obecnie waży 1490.
Sie rozpisałam trochę.
Parę fotek moich leniuchów:
Gucio
Obrazek
Junior- jeszcze za czasów mieszkania z Leszkiem
Obrazek
..i już osobno
Obrazek
Leszek
Obrazek
Kubuś
Obrazek
Teddy
Obrazek
Pozdrawiamy cieplutko wszystkich, którzy nas odwiedzają :buzki: