CAVIARNIA

joanna ale i tak nadal przez strzykawkę dajesz?
Moja nie lubi jak cokolwiek jej próbuję dać na siłę.. jak była mała to wylizywała strzykawkę po witaminie, teraz to walka o życie wręcz.. także 3-5 kropli i ani ciutkę więcej bo po prostu nie da rady z nią..
nawet w paszczę jej sama nie zajrzę, takie to małe a nerwowe
obcinanie pazurów bez zapchania paszczęki to mission impossible. Nawet wet się jej boi.. całe szczęście, że przynajmniej mnie nie tyle gryzie co przesuwa zębami mi po ręce.. inni się bali sprawdzić jak to u nich. Z resztą mnie też kiedyś dziabła bo ją za długo odnosiłam do klatki.. a jak ona czegoś nie chce.. to biada innym

moje małe charakterne

w ostatnich tygodniach nie dawałam ale czas chyba zacząć znów dodziobnie dawać, bo ostatnio to panny głównie na ogórku jadą, a wiadomo że witaminy z niego nie pobiorą.

Ależ masz charakterną panienkę Moje chłopaki to tak na niby podgryzają, jak im coś nie odpowiada

dortezka a jaką witaminę dajesz? Ponoć świnkom bardziej smakuje witamina c weterynaryjna (http://biowet.pl/public/images/fck/imag ... wy%20m.jpg).
Jeśli chodzi o "wybieg" to wyciągnij je z klatki, zamknij ją i porozkładaj jedzeni Może się skuszą i zrobią kilka kroków

dortezka pisze: pokażę Wam jeszcze jak moje mega aktywne świnki korzystają z otwartej klatki. Nagrałabym filmik, ale nie było by widać nic, tak biegają szybko..

chyba mamy taką samą norkę Tą różową w białe serducha Kupiłam od Kimery.

dortezka pisze:chyba zawsze tak jest, że my jesteśmy od trzymania u weterynarza, wciskania niedobrych leków, zabierania bobów itd, a oni od miziania.

Nie zgodzę się. Mój luby trzyma świnki u veta czy podaje nie smaczne lekarstwa. Choć fakt - nie sprząta, od tego jestem ja

One po prostu mają za dużą klatkę i przez to za daleko do wyjścia mają

Ann pisze:One po prostu mają za dużą klatkę i przez to za daleko do wyjścia mają

no tak.. jeszcze by cenne kalorie spaliły

Asita, Pigi jak coś nie pasuje, to się nie cacka.. w końcu to ona tu rządzi (nami)

matruś daję im Cebion, ale myślę, że inna witamina nie zmieniła by jej podejścia. Ona nie chce i koniec, taki uparciuch..
a kiedyś wywaliłam je na wybieg i zamknęłam klatkę.. skończyło się to tym, że jak się już wysirały to wszystkie jeszcze wtedy 6 siadły przy kratkach i je uparcie piłowały, bo chcą z powrotem do domku

Ilenka tak, od kimery! tylko nasza jest w kwiatuszki

kwiatuszków się tam nie dopatrzyłam, wybacz
ale da się poznać spod czyjej ręki one wyszły

Dortezka pisze: no tak.. jeszcze by cenne kalorie spaliły

One po prostu nie maja zaufania do naszego klimatu. I robią zapasy jak na zimę... stulecia

Bo ciężkie jest życie świnki morskiej..



P.S. Balbinka i Frenia były u fryzjera