Ła, to nie zazdroszczę... Przeżyła kilka porządnych remontów z mamą i wiem, co to znaczy

Aczkolwiek same nie robiłyśmy, bo nie umiemy...A dla nas szukałam mieszkania już wykończonego, bo wiedziałam, że sami nic nie zrobimy (M ma dłonie poety

ale dobrze, od czasu do czasu na tym zarabia

). I nie lubię strasznie użerać się z robotnikami...
To już trochę macie. Potem jakieś mebelki na ciuchy i do spania i można mieszkać

Reszta sama się urządzi...Tzn my po 1,5 roku mieszkania nic nie mamy udomowione...Podstawowe meble tylko, prowizoryczna szafa, kilka sukulentów (w tym aloes na wszelki wypadek dla świnek do ran) i pełno magnesów z wycieczek na lodówce

I oczywiście kalendarz świnkowy!!! Ciągle się zbieramy na te "drobiazgi"...