CAVIARNIA

Dorzuć zrobione bobki, to wyjdzie Ci różnica

I siusiu też!

zawieźliśmy do mojego brata klatke i sprzęt dla Śnieżka, jutro rano dostarczymy też Śniega.
Piesami będzie się moja teściowa zajmować (ograniczy sie do minimum czyli da jeść i zniknie)
Koski ze swoją gigantyczna klatką są nie do ruszenia, ale one żyją we własnym świecie i tak im dobrze wiec co 2 dni będzie mój brat przyjeżdżał do nich...
chyba wszystko zorganizowane hmmm, tylko jeszcze spakować Stefka i upchnąć wszystko w naszym mikroskopijnym bagażniku...

jutro jeszcze rano zważe Stefanka i sprawdzimy czy górskie powietrze mu służy

ufff Stefi spakowany...
waga przed wyjazdem 913

czyli jedzie z Wami? też uważam jak Asita, że jeśli brat jest odpowiedzialny (a pewnie jest) to Stefciowi nic by nie groziło, ale Cię rozumiem.. ja tak miałam jak jechałam na tydzień na urlop a z Pigi mieliśmy problem.. niby jadła ale w każdej chwili mogła wymagać ponownego piłowania.. Ale tydzień szybko minął, codziennie dzwoniłam, mama codziennie warzyła i wszystko było ok

Czyli już zapasek sobie robi
Udanego wyjazdu

chłopak ma sie super. Trawka górska smakuje mu bardzo. Mamy mega wielki apartament wiec ma przestrzen i spokoj. droga nie stresowala go wcale. A zabralam go bo stwierdzilam ze jak wywioze go do brata to tak samo bedzie sie stresowal nowym miejscem jak i tu. Brat nigdy nie zajmował sie swiniakami zawsze podrzucałam rodzicom..

Miłego wypoczynku zatem

Stefcio właśnie wrócił do domku.
W Zakopanem piknie zaokrągliły mu sie boczki, myślę, że waga do 950 mogła dojść,ale niestety nie długo cieszyłam się tym...
od piątku nastąpiło pogorszenie. Zauważyłam, że Stefi miał gorszy apetyt, jadł wszystko, pięknie chrupał marchewkę ale to juz nie to.. Do tego zaczął jakby grzebać łapka w puszku i widać, że zaczepia ząbkami.
Oczywiście zaraz po powrocie został zważony i waga pokazuje 830..... Zaraz umawiam sie z panem doktorem Stefanka...i znowu czeka go podróż...

A reszta zwierzaków miewa sie super, a tak bałam się, bo zawsze jak wyjeżdżamy to Sonia choruje..
Najbardziej ucieszył sie z naszego powrotu Misio, biedak nie wiedział jak okazać radość, wskakiwał mi prawie na ręce..

No nie... ale spokój nas uratuje. Myślę, że Stefek potrzebuje regularnych kontroli i wizyt u weta, żeby ciągle ząbki były w odpowiednim stanie. Widać nie daje rady sam sobie poradzić i potrzebuje doktora, ale myślę, że uda Wam się zapanować nad tym