CAVIARNIA

A na rzutni granatem w okopie, zamiast celu, w który miałam cisnąć "szyszunią" (taki granat z pierdyknięciem - F1) widziałam tylko wierzchołki trawy... i modliłam się co by w ogóle to wyrzucić za okop

Masakra, kobieto, dobrze że z powrotem do okopu nie wpadł...bo nie wpadł, nie?

Jakby wpadł, to już by mnie tu nie było to bojowy granat Jak jeden rzuca, reszta siedzi w schronie

Tylko my dwie tu się chyba przed różem bronimy
Też się o mojego Wiewióra martwiłam że słabo z wagą będzie ale chłopak szaleje i ładnie resztę goni jak Amolika a najważniejsze że nasze szkraby problemów z wrzodami nie miały Kasieńka jeszcze dogoni resztę

Katiusha wybuchowa dziewczyno niezle masz rozrywki

Lili właśnie tych wrzodów najbardziej sie bałam..uff
Ostatnie bastiony antyróżowości Staś by mnie zakrakał, gdybym cos różowego laskom wyścieliła On ma teraz silne poczucie bycia mężczyzną i to co "dziewczyńskie" jest be
ANYA a no ciężko mi się nudzić. Osobliwe sa niektóre rozrywki wojskowe. Ot np. ćwiczenia w poruszaniu sie po terenie skażonym. Czołgasz się spokojnie a tu znaczek , że skażenie jest. Musisz się ubrać w kretyńskie ubranie ochronne NA LEŻĄCO i starannie założyć maskę... Jak jesteś mało skrupulatna w założeniu maski to po kilku metrach dalszego czołgania nagle zwracasz caaałe śniadanie do maski ( bo nie zdążysz jej zdjąć), rzęzisz, płaczesz - taraaaa! Właśnie zaciągnęłaś trochę chloropikliny - przyjemnego środka silnie drażniącego ( w dużej dawce śmiertelnego), którego fiolki porozrzucał w trawie jakiś spec od OPBMR-u w celu uatrakcyjnienia i dodania realizmu ćwiczeniom

Yyy, to ja chyba wolę moją pracę....nudy aż śmierdzi, ale przynajmniej nie rzygam sobie w maskę...

Ja też różu moim panom nie serwuję...idę raczej w naturę - brązy, beże, zielenie

Tez chcialam napisac, ze wole moja nudna prace ale przeciez jej jeszcze nie mam
Mialam na mysli ta przed studiami i ta po studiach....

Nie jest tak źle Takie "urozmaicenia" nie występują zbyt często. Jak dotąd miałam szczęście, ale kolega obok mnie nie miał i śniadanko poszłooo!!! z wielką energią w maskę. Szybko ją zdejmował i ewakuował się biegiem zataczając "letko" Potem wyglądał jakby cały miesiąc płakał, tak mu gałki napuchły

Chciałabym takiego po prostu zielonego drybeda... Jak pasek dookoła loga "Stowarzyszenia"..Jeszcze nie natrafiłam...

Ja tu od kilku dni szukam rozwiązania na moje problemy. W sensie nie mogę się zdecydować, na co zamienić trociny... Chyba zrobię w częściach newralgicznych matę łaz. plus żwirek drewniany pod spód, a na resztę zagrody dry bed plus żwirek pod spód. I nowe paśniki, bo tak to siano leży wszędzie i mogą się zakopywać. Od tygodnia chodzę i mózg mi się kopci od tego rozmyślania o tym, w co świńskie siki będą się najlepiej wchłaniać i żeby oko Alfreda już nie ropiało...