CAVIARNIA

Czy wszyscy pamiętali o popsikaniu świneczek

Moje zostaną popsikane jutro, wczoraj, owszem, były psikane, ale octeniseptem, ponieważ po przełożeniu do większej klatki (piękna casita, dziękujemy, Anelko!), pogryzły się na ostro, jedna ma zadrapane ucho, obie dużo małych dziurek w zadkach. Odbiło im kompletnie - jeszcze czegoś takiego w wydaniu samiczek nie widziałam. Obie zjeżone - włos w pionie, turkot straszliwy, skok - i matrix. Rozdzielalam je pudelkiem po butach, bo się bałam pogryzienia. Takie wściekłe 30 deko! Jeszcze z godzinę później trzęsły się ze złości!
Teraz udają, że ich nie ma, tylko wystawiają nosy po jedzenie.
Szkoda niewielka, i tak nie miały mieszkać razem, mam nadzieję, że z chłopakami się dogadają. Pierwsza para będzie gotowa pod koniec września, druga trochę później. Tyle, że trochę kłopotu z powodu dodatkowej klatki.

Moje były. Arda drżała ze strachu, a Esqua aż kwiliła.. biedne maluszki, co one musiały tam przejść...

Ale potem zrobiłam im saunę, żeby się nie zaziębiły po tym oblaniu klatkę miały przykrytą kocem i jeszcze na początku napuściłam im trochę ciepłego powietrza Brykały tam i fikały jak szalone, chyba im się spodobało

Nie wiem czy te maluszki co do mnie przyjechały zostały popsikane.

Myślę że tak, bo Beatrycze przypominałam

Kapturowa i himalayka były wykąpane w tym roztworze, wymoczone od stóp do głów i wysuszone suszarką

Jeśli nic się nie zmieni, to we wtorek wieczorem Ardilla i Esquirol będą w DS