CAVIARNIA

A pan Knedlik,tak na marginesie?

Beatrice, Knedel ma się jak pączek w maśle. Dziś przed śniadaniem ważył 1125 g, czyli ani trochę mniej, w gruncie rzeczy. Ale też nie męczę go żadną dietą, bo wiem, że przy tylu samiczkach musi mieć siły do ogarniania rzeczywistości. A że nie tyje to chyba i ok podejście. Wybieramy się jutro z Knedlem na echo (zabieramy też Papayę, więc będzie wesoło; dobrze, że mam też dwa małe kontenerki, mogę każde zapakować oddzielnie, żeby się nie zjadły w drodze) i mam nadzieję, że wynik będzie śpiewający. Trzymajcie kciuki!

Wysypał mi się serwer ze zdjęciami, dlatego ostatnio nie dodaję - jak tylko będę miała czas naprawić i wrzucić nowe foty, natychmiast to zrobię. Wybaczycie na razie brak?

Ja wybaczę

A serwer ożył za sprawą mojego nieocenionego! Więc są i fotki, głównie portrety w tunelu

Knedel i Jane chowają się przed kroplami do oczu


Knedel i Goplana przeczekują szybkie sprzątanie


Tył Papai i Jane

To oni się aż tak nie lubią? nono...Knedel, nie tak Cię wychowałam

Natalinka pisze:Beatrice, Knedel ma się jak pączek w maśle. Dziś przed śniadaniem ważył 1125 g, czyli ani trochę mniej, w gruncie rzeczy. Ale też nie męczę go żadną dietą, bo wiem, że przy tylu samiczkach musi mieć siły do ogarniania rzeczywistości. A że nie tyje to chyba i ok podejście. Wybieramy się jutro z Knedlem na echo (zabieramy też Papayę, więc będzie wesoło; dobrze, że mam też dwa małe kontenerki, mogę każde zapakować oddzielnie, żeby się nie zjadły w drodze) i mam nadzieję, że wynik będzie śpiewający. Trzymajcie kciuki!

Wysypał mi się serwer ze zdjęciami, dlatego ostatnio nie dodaję - jak tylko będę miała czas naprawić i wrzucić nowe foty, natychmiast to zrobię. Wybaczycie na razie brak?

Koniecznie daj znać jak tam prosiakom echo wypadło <3 Kciukam za nie

No,no,ja też proszę o wyniki wspólnej podróży...A zdjęć to i tak nie ma co komentować,dorodne słodziaki i już!

To trzymałyście kciuki bardzo owocnie, gdyż oboje mają się lepiej - Knedlu odstawiamy furosemid w związku z tym, a Papaya dostaje 1/8 vetmedinu (zamiast 1/6) z nadzieją, że przy następnej wizycie (za pół roku) w ogóle będzie można odtsawić leki! Smash, może się umówimy na przerzut do Wawy jesienią? Bo dr bardzo chciałaby Papayę zobaczyć jeszcze za te pół roku.
A Knedel za 2 miesiące być może też mjiejszą dawkę dostanie. Prawda, że to piękne perspektywy?
Zdążyłam też jeszcze z Jane dziś na usg tarczycy, bo wyniki krwi tak na granicy normy wyszły, ale z tarczycą ok. Więc tylko kuracja zastrzykowa lekiem na neuroprzewodnictwo, żeby ew. pomóc nerwom twarzowym. Ale dr Magda stwierdziła, że to się też może w ogóle nie cofnąć. Przy czym Jane ma to wszystko zdaje się kompletnie w nosie - czuje się świetnie i ciekawska jak zawsze.

To świetne wieści! Knedlowi po prostu odpowiada rola straznika haremu i hołdy dam tak go pewnie wspaniale leczą