CAVIARNIA

U nas teraz rzadko jest cisza bo Kapsel non stop się drze miałam dziś obawy zostawiać chłopaków w trójkę samych ( w sumie nie wiem czemu, ot tak cala ja) ale zatrudniłam mamę do roli świnkoniani, w sumie niepotrzebnie jutro ją zwolnie no ale ( żeby nie panikować i nie brać przepustki) musiałam się w końcu z kimś kompetentnym porozumieć w godzinach pracy oraz wykonać tel czy wszystko ok, po czym wykonać kolejny, czy oby na pewno jest dobrze, oraz kolejny czy dalej jest dobrze i kolejno kolejny czy była zobaczyć co robią i czy jest dobrze
Przy okazji chciałam Wam pokazać mój kwiatuszek na dzień kobiet jaki dostałam od Limeryka
Otóż dostałam lilie morską prawda że piękna?

Lilia morską

Kwiatuszek boski
Jak czytałam Twój opis dot. telefonowania to jakbym czytala o sobie, dobrze ze nie tylko ja jestem taką panikarą

Co za dorodny kwiat!

Noo... ja to zawsze tak panikuje że masakra. A jak mam zaparkować samochód... to jest dopiero dramat. Nigdy nie postawię w podejrzanym miejscu (do pracy jeżdżę zawsze za wcześnie bo muszę wybrać optymalnie dobre miejsce dla Disi) a jak już gdzieś jadę np. do sklepu to zawsze stawiam najdalej (bo tam nie ma aut i nie obiją) Wracając do chłopaków była lilia morska, dziś jest myszka morska:

Sonet zamawiał polimerdki
i tak oto Sonet stwierdza:
"ja Ci to wytłumaczę, więc tak wybierasz co chcesz ( w sensie co chce) i enter

"póżniej robisz na nas przelew, i patrzysz czy starczy nam do następnego... nam w sensie NAM, nie Tobie "

" o ile o niczym nie zapomniałaś ( choć ja mogłem o czymś zapomnieć... poczekaj sprawdzę) to klikaj i biegiem , BIEGIEM roztwieraj to duże gdzie jest mniami, mniami i dawaj mi ogóra ! nie miałem w zębach warzyw 5 min i bardzo źle to znoszę o tej porze!

Kochany Sonet Ja z autem nie mam takiej paniki, jeżdżę 15 lat więc przez ten czas nauczyłam się to zlewać Swoją drogą nie bałaś się, że Sonet nasiura Ci na laptopa? A tak w ogóle to czemu o 3:48 Ty nie śpisz?

Jaki doradca!

Jak on się pięknie na tym ciepłym lapku wyłożył, słodziak kochany

Anula pisałam pismo do Rzecznika odnośnie tej reklamacji normalnie szlag mnie trafia, gościu spartaczył robotę, nie przyznaje się do tego i tyle problemów, że gdyby właśnie nie moja zawziętość względem auta to odpuściłabym już z 10 razy więc pisałam... i pisałam, i kasowałam i pisałam, i te wszystkie załączniki, dokumenty, rozmowy na fb, opinie Rzeczoznawcy, wszystko opisuj, drukuj, zaznaczaj,kopiuj, wklej a i tak nie wiadomo po co ja się w to bawię skoro do sądu znowu będę musiała się powtarzać, bo ten gościu jest jakiś niereformowalny najgorsze jest to że żeby walczyć o swoje tyle trzeba poświęcić dodatkowego czasu, pieniędzy... szkoda gadać.
Sonet sam się uwalił na laptopie... mój już dawno sztywny bo... właśnie go podlałam, więc jak chłopaka laptop też zostanie podlany to... no zamordowałby mnie gołymi rękami no ale Sonet jest bardzo czystą świnką i zaufałam mu że nie narobi bo on zanim tyłek do lania wystawi to musi mieć dogodny kąt i miejsce, laptop cały więc jeszcze trochę pożyję jak jest na rękach to robi identycznie jak Chrupek czyli liże po nosie, a jak sytuacja robi się bardzo awaryjna to gryzie w kichawe. Raz Chrupek mnie tak dziabnął, (byłam po nocce i już odpływałam, a on koniecznie musiał iść na ręce i na mnie leżeć) że nos mnie przez dwa tyg bolał no ale... przynajmniej mnie nie osikał.

Kurcze albo mam sklerozę albo nie pisałaś o żadnej reklamacji, bo nie jestem kompletnie w temacie