CAVIARNIA

I ktoś wie, jak po nocy się ma cała 14-nastka, a szczególnie tych dwóch, co gorzej? U mnie było czterech chłopców (nie wiem, z którego labo), a zostało tylko dwóch... Ale fakt, że Narcyz i Fiołek chyba za wcześnie pojechali dalej, za mało odporności, za dużo stresów

A kiedy będzie wiadomo, co to na 100% było? Bo testy miały być wczoraj robione, tak?

W każdym razie, gdyby się okazało, że już któreś dziewczyny można zabrać, tuczyć i dopieszczać - mogę w każdej chwili!

Natalinka, a to nie kokcydioza? Tak coś mi się obiło o uszy w Medicavecie.

kokcydioza jak stąd do Szczecina, ale i inna zaraza, ta okulistyczna. Kokcydioza bardzo silna.
Boby były zbierane na posiew, niezależnie od wykrytej na bieżąco mikroskopowo kokcydiozy, bo pod spodem może być jeszcze jakaś wredna bakteriologia. Ten posiew, @Natalinko, to własnie z powodu tych dwóch, co odeszli.
I oczywiście, jak tylko będzie coś wiadomo, to napiszę, ale zwykle pytam dopiero ok. 11, żeby dać czas na ogarnięcie szpitalika. To jest 14 zwierzaków przecież, wszystkie wymagają podania leków, niektóre dokarmiania . Jakieś specjalne medale chyba się należą wetkom...

Najnowsze wiadomosci: biegunka opanowana. Wszyscy zyja, choc bialy samczyk nadal slabiutki. Dr Dorota wlasnie podawala leki...

To wspaniale! Trzymam kciuki nadal i chętnie wezmę udział w wymyślaniu medali dla wszystkich wspaniałych dr wetek.

Byłam tam dzisiaj i widziałam ekipę.
Dziewczyny rozdzielone, p0nieważ część miała biegunkę, a część nie. teraz żadna nie ma. Te zdrowsze baby są ruchliwe, wrzaskliwe i żarłoczne, wyglądają całkiem nieźle, dobrze znoszą silny antybiotyk.
Te po biegunce też są obecnie niezłe, wśród nich jest jedna przecudna: włos troszkę dłuższy, połowa nosa ciemna, lewe ucho ciemne, prawe pół na pół Są do wyboru do koloru różne wybarwienia nosów, łapek, uszek, różne miny. Śliczne.
Chłopaki w większości też może być, jeden czarny z białym, reszta biała róznorodnie. Straszne cykory. Ale fajni jak nie wiem. Jeden całkiem biały jest w stanie złym, przy mnie dostał kroplówkę, darł się ostro. Drugi w stanie bardzo złym (cytuję dr Judytę), uszy czarne, nie odzywał się przy kroplówce, siedzi z oczkami zmrużonymi apatyczny.
Całość cud miód malina.Tylko szkoda, że chore na razie.

Jutro wybiorę się do MV z zieleniną dla prośkowych pacjentów. a po wizycie obiecuję zrelacjonować, jak się mają.

Wymazy pojadą do labu w Niemczech (bo tak jest łatwiej i nie drożej ) i będziemy sprawdzać, czy to ta zaraza, czy inna i co z nia dalej. Pierwsze wiadomości są w miarę optymistyczne, ale na razie za wcześnie o tym pisać.
Dwa najsłabsze samczyki walczą dalej. Kciuki potrzebne.

Trzymam Oby świneczki były zdrowe i miały szczęście znaleźć kochające domu. Życie tych prośków niech się odmieni na lepsze, wierzę w to, że tak będzie. Zasługują na wiele jeszcze lat życia. Bianka i Borówka / dwie laborantki / też trzymają i pozdrawiają.

Kciukam dalej!

A czy wiadomo kiedy będą już jakieś wyniki?