CAVIARNIA

Pięknie dziękujemy

Działo się u nas przez te Święta...
W piątek po południu zauważyłam, że oczko Rudego jest lekko spuchnięte. Nie powieka, ale gałka - tylko białko. Biegiem do weta - badania krwi, leki przeciwzapalne i przeciwbólowe i obserwujemy. Wyniki dobre, mimo podawania leków niestety oczko coraz gorsze. Przyczyną okazał się ropień. We wtorek został usunięty razem z oczkiem. Póki co nie widać żadnych odczynów ropnych w okolicy zębów (i tak niech już zostanie). Dzielny pacjent przebywa w szpitaliku, zaczyna samodzielnie podjadać, jest też dokarmiany strzykawką (poza oczkiem mamy problem z żuchwą - ale to już żadna nowość). Oczodół jeszcze jest oczyszczany, żeby uniknąć nawrotów.
Jeśli wszystko pójdzie dobrze, Rudy w piątek wróci do domu

Za dzielnego Rudego

Co tam u mojego ulubieńca słychać? Wrócił już do domu?

Tak, Rudasek dziś wrócił do domu
Oczodół jeszcze mamy częściowo otwarty, żeby go czyścić. Niestety, z posiewu ropnia wyszła nam pasteurella - w dodatku oporna na pierwszy z wdrożonych po zabiegu antybiotyków. Od wczoraj ruszyliśmy z nową kuracją.
Sam pacjent czuje się raczej nieźle - ładnie zajada ze strzykawki, interesuje się otoczeniem. Bardzo się cieszę, że jest już z nami!

Ps. Piękne masz stadko, super chłopaki .

Te piraciki sobie całkiem dobrze potem radzą w świnkowym życiu