Bazarek właśnie się rozpoczął
A związany z tym nadmiar roboty i Mysie koncerty zaowocowały taką "poezją"
W pewnym mieście, gdzie jest cicho,
Żyło sobie małe licho.
Myszeńka się nazywała,
Różnych wrażeń dostarczała.
Mieszkała z koleżankami,
Które kręciły nosami
Na wybryki panny Myszy,
Którą całe miasto słyszy.
Kwik wydaje przeraźliwy.
Wiele osób to aż dziwi,
Że świneczka taka mała,
Taki głośny dźwięk wydała.
Konkurować z F16
Może, zwłaszcza gdy ktoś zaśnie.
Wtedy właśnie Mysza mała
Zwykle ćwierkać zaczynała.
Wokalistka się nadyma,
Na wyżyny śpiewu wspina
I wydziera się bez przerwy
Dużym strasznie szarpiąc nerwy
I ucichnąć nie chce wcale
W roli diwy doskonale
Czując się i tak śpiewając
Spędza prawie nockę całą.
Świt się zbliża. Duzi wstają
Myszeńce się odgrażają.
A Myszeńka siedzi cicho,
Poszło spać to małe licho.
