Długo się nie będę rozpisywać, robiłam odbiór tej małpki przez SPŚM i odwoziłam na DT w BDG, e jechałam z moją znajomą, to miłość zakwitła i znajoma postanowiła adoptować małą. Później na skutek wydarzeń o jakich nie mogę pisać(bo nie będę tu rozwlekać czyjegoś życia) koleżanka z Jaśminą wprowadziły się do mnie, mała wyjątkowo głośna terrorystka- postanowiła rządzić w domu

.
Niestety koleżanka okazała się mało odpowiedzialna jeżeli chodzi o opiekę nad zwierzętami, postanowiła oddać ją do SPŚM i tak Jaśmina trafiła do Stowarzyszenia powtórnie.
Dalsze losy już znacie.
Mogę jeszcze dopowiedzieć, że nie dość że wszystkich terroryzowała(szczególnie jeżeli chodzi o dopominanie się o jedzenie), to jeszcze wyła za moimi 6 chłopami!
Co ciekawe chłopcy nie bardzo się nią interesowali. Choć mieszkanie jest małe, bo 40m2, a mieszkali w dwóch różnych pokojach- wiadomo- świnie się wyczują.