Strona 107 z 255

Re: Moje kochane świnki (po)morskie- chorowania ciąg dalszy.

: 10 cze 2015, 22:19
autor: Miłasia
Lesiu trzymam bardzo mocno :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie- chorowania ciąg dalszy.

: 11 cze 2015, 8:16
autor: NIKI 2
Lesiu :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie- chorowania ciąg dalszy.

: 11 cze 2015, 8:35
autor: twojawiernafanka
Z całej siły! :fingerscrossed:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie- chorowania ciąg dalszy.

: 12 cze 2015, 18:00
autor: Beatrycze
Renia, jak tam po wizycie w Warszawie?

Re: Moje kochane świnki (po)morskie- chorowania ciąg dalszy.

: 12 cze 2015, 23:00
autor: silje
Zdaję raport dpiero dziś, bo wczoraj wróciliśmy późno, padłam, a dziś byłam w pracy- z Leszkiem (aby go karmić i podać leki)

"Opis wizyty
11.06.2015
W badaniu klinicznym widoczny przerost siekaczy, siekacze starte pod skosem. Wykonane oględziny jamy ustnej, widoczny znaczny rozrost zmian w obrębie dziąseł przy wszystkich liniach zarówno szczęki, jak i żuchwy. Poza tym widoczny przerost zębów lewej szczęki w stronę policzka, widoczne uszkodzenie śluzówki policzka.
Zęby lewej szczęki skorygowane. Śluzówka wypędzlowana wodą utlenioną. Na RTG korzenie zębów bez zmian. brak cech ropni około wierzchołkowych. Zlecenia:
- tolfine 0,1 ml 1xdz na 3 dni
-baytril 0,3ml 1xdz na 7 dni
- biolapis 2x dziennie na 10 dni
- pędzlowanie jamy ustnej Solcoserylem 3xdziennie
- sacholem 2xdziennie
- kontrola u dr M. za tydzień
(...)
"


A prostszymi słowami- Leszek ma przy dziąsłach narośla przypominające "dzikie mięso". Niecałe 3 tygodnie temu, kiedy byłam z nim na wizycie w MV- te zmiany były bardzo małe, a teraz opanowały całe dziąsła.. Rosną zatem bardzo szybko. I to zapewne właśnie te zmiany przeszkadzały Leszkowi w jedzeniu, co doprowadziło do przerostu trzonowców. Zęby jakby "zapadają" się w tych naroślach, do tego rosną krzywo, wręcz na zewnątrz- raniąc policzek.
Kiepsko to wygląda. Nie wiadomo, co powoduje taki stan i jak szybko zmiany będą narastały. Jeśli będą (a pewnie będą)- Leszek nie zacznie sam jeść..Usunąć się tego nie da, bo spowodowałoby to wielki krwotok.
Dr Kasia obejrzała wszystkie wyniki (krwi i rtg z poniedziałku), dorobiła jedno zdjęcie. Zrobiła korektę i opatrzyła ranę w pyszczku na wziewce. Rozmawiała też z naszą Dr z Gdańska.
No i zobaczymy..
Mam dawać podskórnie antybiotyk i p/bólowo Tolfine, pędzlować j. ustną solcoserylem i sacholem.
Na razie nie widzę żadnych zmian z zachowaniu Leszka. Jedzenia nadal sam nie rusza.
Myślę, że jest źle- te zmiany się nie cofną - w cuda nie wierzę. A czasem chciałabym.
Ale oczywiście się nie poddajemy.

Takiego zdjęcia Lesiu jeszcze nie ma:
Obrazek

Re: Moje kochane świnki (po)morskie- chorowania ciąg dalszy.

: 12 cze 2015, 23:46
autor: pour
Badz dobrej mysli, pedzlowanie na pewno pomoże ! Trzymam kciuki.

Re: Moje kochane świnki (po)morskie- chorowania ciąg dalszy.

: 13 cze 2015, 5:45
autor: Assia_B
Lesiaczku trzymaj się :fingerscrossed: Musisz wyzdrowieć i cieszyć się życiem...

Z innej beczki, co w pracy na obecność Lesia? U mnie sobie tego nie wyobrażam...

Re: Moje kochane świnki (po)morskie- chorowania ciąg dalszy.

: 13 cze 2015, 11:48
autor: martuś
Czy te narośla na dziąsłach to coś takiego jak nadziąślaki u psów?
Zdrówka dla Lesia i pozdrowienia od moich dziewczyn (są razem w kalendarzu w sierpniu) :buzki:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie- chorowania ciąg dalszy.

: 13 cze 2015, 17:11
autor: Luna_Luna
Lesiu :fingerscrossed:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie- chorowania ciąg dalszy.

: 13 cze 2015, 21:16
autor: silje
Assia_B pisze: Z innej beczki, co w pracy na obecność Lesia? U mnie sobie tego nie wyobrażam...
Hm.. u mnie też nie bardzo można. Przełożona powiedziała, że mnie zabije :)
Na szczęście mamy pokój socjalny, gdzie mogłam go zadekować i w wolnym czasie doglądać.
martuś pisze:Czy te narośla na dziąsłach to coś takiego jak nadziąślaki u psów?
Zdrówka dla Lesia i pozdrowienia od moich dziewczyn (są razem w kalendarzu w sierpniu) :buzki:
Również pozdrawiamy :buzki:
Nie znam się na psach i o dziąślakach nie słyszałam nigdy, ale to całkiem możliwe, że chodzi o podobną chorobę.

Trochę już siedzę na forum, ale nie przypominam sobie, aby ktoś pisał o podobnym problemie..
:think: Muszę poszukać w necie ..

Na razie jest bez zmian.