Euzebiusz charczy i waży 850g. Dorosły teddik, samiec.
Dzwoniłam do MV, rozmawiałam z dr Magdaleną, która go odbierała w piątek, ona twierdzi, że waga nie była niepokojąca, ale trzycyfrowa, nie pamięta ile a nie zapisały

. Z badań krwi wynika, że ma kłopoty z wątrobą, choć nie jakieś straszne, dowiedziałam się także, że miał korektę siekaczy, bo były przerośnięte i są brzydkie. Jakoś wczesniej te raporty były bardziej optymistyczne. trochę jestem zła, wczoraj byłam, owszem, pobrano mu krew, ale nie był ważony, dali mi antybiotyk i tolfedynę, ale wszyscy zapomnieli o enterofermencie.
Mam go pokazać w piątek po południu koniecznie tej samej wetce, żeby oceniła jak przez tydzień się zmienił.
Ten worek czyszczę mu dwa razy dziennie, biedny jest.
Ale apetyt mu dopisuje, już do mnie zgadywał przez kraty.
Dziewczyny akurat mają ruję, awantura jak nie wiem, wyjątkowa, może na cześć Euzebiego
