Już jesteśmy po wizycie i po usg.
Wyniki moczu chyba nie zamienione niestety. Murgatroida ma bardzo obfity osad, spore kryształy

, brak objawów zapalnych. Urosept 2xdziennie 1/4 przez 2 tygodnie, miesiąc przerwy, znowu dwa tygodnie urosept potem badanie moczu. Do obserwacji przez resztę życia, częste badania kontrolne. Nerki też do obserwacji. Choroba, taka młoda świnka. Dobrze, że się spostrzegłam i sprawdziłam, bo na oko to okaz zdrowia. Nie jest to jeszcze tragedia, po prostu trzeba na nią uważać, kryształy są wapniowe, więc żegnaj nateczko etc.
Grawitacja ma sporo piachu w pęcherzu, ale mniej to groźnie wygląda. Kryształów nie widać. Mia pobrana krew na wiele badań, ponieważ dr Kasia twierdzi, że cukrzyca takich wyników nie daje bez problemów z nerkami. Usg wyszło nieźle, ale nie idealnie, czegoś co jest powinno nie być. Wyniki badania krwi będą dziś wieczorem.
Jechały w takiej bajeranckiej składanej torbie, która okazała się do bani, zostałam obsikana na wylot w taksówce, dobrze, że lało, to się udało ukryć przed taksówkarzem. Chyba

.Potem osikany zostal cały korytarz mv oraz dr Kasia oczywiście. Obie z dr Judytą piały na widok Murgatroidy. Widziałam Mariusza ze Stefanem, bardzo dziarsko po zabiegu. Nie dopchałam się do szpitaliku, żeby zobaczyć Pontusa.