Re: ✰Wojownicy: Geronimo,Tasman,Onyx i Wiewiórek✰chory Tasie
: 23 lut 2015, 23:14
Dobra, ja na chwilę jeszcze wrócę do tematu leczenia, przydasiów itp.
Rywanol w płynie jest obowiązkowy. Tani, niepodrażniający i całkiem skuteczny. Strzykawki, zwykłe 5ml, z jedna 10 na stanie też się przyda - do płukania ropni ww. Woda utleniona - można użyć do odkażania ran, ale jak ktoś ma obiekcje, to nie musi. Natomiast do rozpuszczania strupów jest niezastąpiona - dzięki temu zamiast boleśnie rwać po prostu delikatnie ściągasz strupek. Rivelgel jest dobry do zaklajstrowania rany nie podbitej ropą, natomiast do ropni bardzo dobrze jest napchać żelu hydrokolidowego (Granugel, Hydrosorb Gel). Różnica między nimi jest taka, że Rivel przyspiesza gojenie, a to jest wada w przypadku ropnia. Żele hydrokolidowe pomagają za to utrzymać wilgotne, ale nie beztlenowe środowisko w ranie - rana goi się wolniej, ale lepiej się oczyszcza.
Wśród różnych naturalnie występujących w pysku świnki bakterii są Pasteurelle. I to zapewne one odpowiadają za to, że rany goją się z wierzchu, a kwitną pod spodem. Po różnych wypadkach z moimi chłopami myślę, że to raczej reguła niż wyjątek. Ranę po ugryzieniu świnki trzeba natychmiast dobrze wypłukać - jeśli jest płytka, nie ma problemu, przy głębszej pewnie będzie zabawa, ale warto to zrobić, bo inaczej masz ropnia. A z ropniem jest tak - ściągasz strup, delikatnie wyciskasz ropę z wierzchu, nabierasz rywanol do strzykawki, końcówkę strzykawki wciskasz do dziury i lejesz. I znowu. Powtarzasz, aż z rany będzie leciał czysty rywanol. Nabierasz żel hydrokoloidowy na szpatułkę do uszu i wciskasz w dziurę ile wlezie. I tak minimum trzy razy dziennie.
Nie wiem, co Ci zaleciła wetka, ale tak jak pisałam w tamtym wątku chorobowym - obserwuj ranę i zachowanie prosiaka, Intensywne drapanie tego miejsca może oznaczać ponowne zebranie się ropy.
A weta trzeba porządnie zje... chać. Za penicylinę dla świnki z takiego powodu. Można się nie znać, można nie być specjalistą - ale wtedy się o tym mówi. A nie robi cokolwiek, żeby zrobić wrażenie, że się wie - to nie zaliczenie na uczelni
Rywanol w płynie jest obowiązkowy. Tani, niepodrażniający i całkiem skuteczny. Strzykawki, zwykłe 5ml, z jedna 10 na stanie też się przyda - do płukania ropni ww. Woda utleniona - można użyć do odkażania ran, ale jak ktoś ma obiekcje, to nie musi. Natomiast do rozpuszczania strupów jest niezastąpiona - dzięki temu zamiast boleśnie rwać po prostu delikatnie ściągasz strupek. Rivelgel jest dobry do zaklajstrowania rany nie podbitej ropą, natomiast do ropni bardzo dobrze jest napchać żelu hydrokolidowego (Granugel, Hydrosorb Gel). Różnica między nimi jest taka, że Rivel przyspiesza gojenie, a to jest wada w przypadku ropnia. Żele hydrokolidowe pomagają za to utrzymać wilgotne, ale nie beztlenowe środowisko w ranie - rana goi się wolniej, ale lepiej się oczyszcza.
Wśród różnych naturalnie występujących w pysku świnki bakterii są Pasteurelle. I to zapewne one odpowiadają za to, że rany goją się z wierzchu, a kwitną pod spodem. Po różnych wypadkach z moimi chłopami myślę, że to raczej reguła niż wyjątek. Ranę po ugryzieniu świnki trzeba natychmiast dobrze wypłukać - jeśli jest płytka, nie ma problemu, przy głębszej pewnie będzie zabawa, ale warto to zrobić, bo inaczej masz ropnia. A z ropniem jest tak - ściągasz strup, delikatnie wyciskasz ropę z wierzchu, nabierasz rywanol do strzykawki, końcówkę strzykawki wciskasz do dziury i lejesz. I znowu. Powtarzasz, aż z rany będzie leciał czysty rywanol. Nabierasz żel hydrokoloidowy na szpatułkę do uszu i wciskasz w dziurę ile wlezie. I tak minimum trzy razy dziennie.
Nie wiem, co Ci zaleciła wetka, ale tak jak pisałam w tamtym wątku chorobowym - obserwuj ranę i zachowanie prosiaka, Intensywne drapanie tego miejsca może oznaczać ponowne zebranie się ropy.
A weta trzeba porządnie zje... chać. Za penicylinę dla świnki z takiego powodu. Można się nie znać, można nie być specjalistą - ale wtedy się o tym mówi. A nie robi cokolwiek, żeby zrobić wrażenie, że się wie - to nie zaliczenie na uczelni
