Joanna91 pisze:Dogadują się? Jak z Czupi lękami?
Dziewczyny dogadują się wyśmienicie. Milka ma tak niesamowity charakter, że ... No, nie podejrzewałabym nigdy w życiu, że świnka morska może być tak mądra i inteligentna. Wydaje się, że rozumie wszystko co się do niej mówi. Kiedy przychodzę do domu z daleka mnie rozpoznaje i kwiczy jak opętana
Ma specyficzne podejście do diety - grunt aby było dużo i różnie. Nie znosi monotonii żywieniowej. Jak rano dostanie marchewkę to wieczorem już jej nie chce i głośno oznajmia swe niezadowolenie jeśli w miseczce owa marchew się znajdzie. Jest otwarta na nowe, chętnie próbuje i je warzywa i owoce, których np. latem nie jadła. Jest bardzo wesoła, odważna, kontaktowa i jest taką słodką łobuziarą. Jest też ciekawska i wszystko musi obwąchać, spróbować ugryźć. Lubi straszyć mi kota a sama nie boi się jej wcale
Natomiast Czupi ... eh ..
To już gorsza sprawa. Pisałam tu już o jej lękach. Niestety nic w tym temacie się nie zmieniło a już z pewnością na lepsze. Mam nawet wrażenie, że jest jeszcze gorzej. Czupi boi się absolutnie wszystkiego. Każdy dźwięk, ruch, cokolwiek nowego, jakakolwiek zmiana powoduje u niej paniczny lęk. Był okres kiedy podchodziła mi do dłoni, jadła z ręki, dawała się pogłaskać. Niestety od jakiegoś czasu się to zmieniło a ja nie mam pomysłu dlaczego. Każde moje podejście do klatki, wyciągnięcie ręki nawet nie do niej a do Milki, powoduje paniczną ucieczkę. Wpada wtedy na przedmioty w klatce, usiłuje się zapaść pod ziemię. Czupi jest bardzo cicha, prawie nie wydaje dźwięków i generalnie zajmuje się udawaniem, że nie istnieje. Wyciąganie jej z klatki to dla niej tortura, dlatego robię to rzadko. Może w tym tkwi problem. Kiedy widzę jak strasznie się boi, jak ucieka w panice uderzając np. o paśnik, wpadając na miski, odpuszczam i nie męczę jej. Czasami uda mi się ją złapać szybko, ale wtedy jest to też takie gwałtowne i nie wiem czy dla niej takie dobre, biorę ją na ręce, na kolana to po jakimś czasie się przytula i jakby jednak odstresowuje. Mówię do niej, głaskam, czeszę i niby jest ok, ale jak tylko poczuje klatkę, natychmiast powraca jej strach i mocno ją muszę trzymać by nie wyrwała mi się i nie spadła z wysoka, a tego trzymania mocnego też nie lubi. Przyznam szczerze, że nie mam już pomysłu jak z nią postępować i po prostu zostawiłam ją jak jest starając się nie robić nic na siłę a tylko to co konieczne
Zdjęć nie robiłam już dawno również ze względu na panikę Czupi, ale to chyba nie ma znaczenia i muszę wreszcie wyciągnąć aparat i coś im pstryknąć, zwłaszcza, że Czupi ma teraz niesamowite futerko.
To tyle u dziewczyn. Staram się zapewnić im wszystko co najlepsze, są dla mnie bardzo ważne i przykro mi trochę, że przede wszystkim Czupi tak mi nie ufa ..