CAVIARNIA

17.06 przyjechał do nas Totuś razem z dwiema tymczaskami.
Na początku miał być Akis, ale utarło się Toto, więc niech tak będzie.
Świnek odważny, około półroczny, po kastracji. Bardzo spokojnie podchodzi do człowieka.




Z Gypsy zgodził się od razu, natomiast z Pchłą po dziś dzień toczy boje i potrafią się porządnie ofuczeć czy postraszyć. Ogólnie stadko się zgrało i wyszły z tego same plusy, bo Pchła nie jest już tak bojaźliwa jak wcześniej i nawet sama przychodzi po jedzenie. Gypsy jak już ruszy swoje zadzisko z domku też, a Totuś od pierwszego dnia bez problemu przychodzi po jedzenie. Nawet dał sobie maszynką przyciąć sierść, a że długowłosy kręcony to jest co przycinać.

Piękny chłopak. Niech im się dobrze żyje

o jaaa śliczni wszyscy

Niestety Toto odszedł 2 dni temu.
Szkoda, bo był taki młody. Po sekcji wyszły zmiany w sercu, nerkach, cysta na wątrobie, jeden ząbek przerośnięty. Walczył 3 tygodnie, ale niestety nam się nie udało.

smutno ...

Do stadka jakiś czas temu dołączył Anatol.
Fajny, ciekawski. Niestety odeszła Pchła.
Przenieśliśmy się z leczeniem do Reptilio w Katowicach, do dr Beaty.
Gypsy niestety przewlekłe zapalenie płuc z trudno leczącą się bakterią - bortatellą czy coś takiego (piszę z pamięci). Najpierw problemy z pęcherzem moczowym, później z wątrobą, ale z tego już wyszła. Plus dopadła oboje grzybica. Anatol wyleczony, ale Gypsy teraz przeszła na inhalacje i dopiero od 3 dni dostaje leki przeciwgrzybicze. Znosi wszystko z anielskim spokojem, jak to ona. Taka kochana świnka nigdy już mi się nie trafiła po niej.

Niestety wczoraj musiałam podjąć decyzję o uśpieniu Gypsy. Już nic się nie dało zrobić. Bardzo długo walczyła i bardzo dzielnie, ale przestała reagować na leki, których w sumie już brała worek od roku. Dodatkowo, żeby mieć 100% pewności wykonaliśmy RTG z panią wet, ale zmiany zwyrodnieniowe były bardzo zaawansowane, dodatkowo zrośnięte dwa kręgi. Podupadła też niestety na płucach. Nie było sensu jej dłużej męczyć.