CAVIARNIA

Po przeprowadzce musiałam się przestawić z elektrycznego piekarnika z grillem, termoobiegiem, regulacją czasu, temperatury itp. na piekarnik gazowy (nawet światełka w nim nie ma ani termometru, taki minimalizm tylko goły palnik). Za pierwszym razem przypaliłam frytki i od tamtej pory luz blues, nawet ciasta w nim wychodzą pyszne, mimo regulacji temperatury na czuja. A jak się błyskawicznie nagrzewa
Też mam wrażenie, że gaz jest taki bardziej intuicyjny, zwykle słychać jak chodzi, chociaż każda kuchenka pracuje trochę inaczej i trzeba ją wyczuć. Za pierwszym razem zwykle przypalę zawartość i uchwyty garów, później już jest ok. Jestem ciekawa właśnie jak z tą zdrowotnością potraw, nie słyszałam o tym wcześniej.

Ze zdrowotnością to pewnie tak, jak dawniej mówiono, że zdrowsze i smaczniejsze jest jedzenie gotowane na kuchence węglowej . Co prawda, pieczone na żywym ogniu jest rzeczywiście smaczniejsze, chociaż podobno wcale nie zdrowsze.
Wydaje mi się, że kuchenka gazowa jest tańsza w eksploatacji, bo cena gazu jest niższa. Awarie rzadko się zdarzają, u nas w bloku są poza tym częste kontrole każdej kuchenki i instalacji.

patic6 pisze:"Jestem ciekawa właśnie jak z tą zdrowotnością potraw, nie słyszałam o tym wcześniej."

odpowiadam:najzdrowiej jest gdy gotuje się na kuchni opalanej węglem, ale w dzisiejszych czasach to niestety relikt...choć, w bardzo nowoczesnych aranżacjach powraca się do wspaniałej i wielkiej kuchni węglowej, jest to jednak bardzo kosztowne rozwiązanie i wymaga olbrzymiej powierzchni.
Jedzenie gotowane na gazie jest zdrowsze od tego gotowanego na płycie indukcyjnej, były takie badania, ale muszą być spełnione warunki następujące:1.nie może być przypalone{chodzi o interakcję w jaką wchodzi materiał z którego wykonane jest naczynie ze składnikami jedzenia } oraz 2.jedzenie musi być wolne od oparów gazu{czyli należy pod garnkiem mieć płomień gazu o odpowiednim natężeniu}.

Subiektywnie oceniam to tak:musiałam nauczyć się gotowania jedzenia na płycie indukcyjnej, bo byłam przyzwyczajona do gazu.
Moją początkowa niechęć do płyty powodowały niepowodzenia w gotowaniu i nieznajomość tej techniki.
Wolę jednak gotować na gazie i nie wynika to z faktu, że przez większość życia miałam do czynienia z takim sposobem przygotowywania potraw.
Jedzenie "z gazu" smakuje mi lepiej{podobne zdanie mają osoby, który uczestniczyły w degustacji identycznych potraw przygotowanych przeze mnie na obu różnych kuchenkach, a uczestniczyły dobrowolnie a nawet na początku nie wiedziały, że w takich testach biorą udział }.

Odzwyczaiłam się od gazowej kuchenki. Ostatnio piekłam w piekarniku placek - tak ustawiłam temperaturę ( pokrętło z cyframi 1-9) że keks piekł się zamiast 1 godziny - 2 godziny

Czy SPŚM zezwala swoim DT o tej porze roku, aby:
- podawały zgniłą, zeszłoroczną trawę
- wypuszczały już świnki na wybieg na zewnątrz?


Pytam tylko i wyłącznie w trosce o dobro zwierząt.
Chodzi o wypowiedzi Uli Ptaszkowskiej, na forum aussie.
Mam nadzieję, że zarząd i koordynator DT będzie równie skutecznie ścigał taki czarny PR Stowarzyszenia, jak robił to w przypadku innych osób. Przypomnę tylko, że posty na tej grupie mają charakter PUBLICZNY.
Pozdrawiam.

Oczywiście, że nie. Przecież to oczywiste.

Kłamczuszka Przecież widać, że DT i tak robi swoje.

To że DT wypuszcza nie znaczy że SPŚM się zgodziło, a Ty JD jak zwykle wysuwasz zbyt daleko idące wnioski Też mi się to bardzo nie podoba co chyba widać w dyskusji pod postem ale sądzę że odpowiednie osoby się tym zajmą, nie po to ratujemy świnki żeby umierały w DT przez DT na zapalenie płuc przecież to chyba oczywiste.

Widzisz Lilith... ja pisałem na prywatnym FB różne rzeczy i wyleciałem. Ona jest DT, również zasłużonym, i jeszcze takie publiczne wpisy robi.
I nie, nie wysnuwam zbyt daleko idących wniosków. Po prostu wiem, że w wewnętrznym wątku, jeśli się to pojawi, to zamiotą pod dywan. Tutaj jest bardziej publicznie i mogę zrobić screeny, jakby co

Przecież ktoś w czasie dyskusji wkleił grafikę autorstwa SPŚM odnośnie spacerów. To jasno przedstawia stanowisko SPŚM w tej kwestii.
I bardzo proszę, nie nazywaj mnie kłamczuszką. Dziękuję.