Obcięłam dziś panom pazurki

Chyba nieźle mi poszło. Baranek był bardzo grzeczny, Leonek trochę narzekał, ale w sumie też się nie rzucał.
Idąc za ciosem, wzięłam nożyczki i opitoliłam Leonka. Nie jakoś mocno, głównie chodziło o wycięcie wszystkich kołtunów na pupie, bo te mimo codziennego czesania się pojawiły. Przy okazji wystrzygłam resztę. Rewolucji nie ma, ale widać jego łapki jak biega

Super równo może nie jest, choć się starałam. Ale pierwszy raz byłam świńskim fryzjerem

Efekty wrzucę, jak uchwycę na wybiegu oburzone Leoństwo, które teraz biega, uradowane zwróconą wolnością.
Jeszcze pazurki pań na mnie czekają, ale to najpierw panie muszą przyjechać.