CAVIARNIA

Mamy złą wiadomość. W sobotę 01 kwietnia rano musieliśmy uśpić Borysa . Od jakiegoś czasu miał problemy z przerastaniem korzeni trzonowców w kierunku oczodołów. Niestety wszystko w taki sposób i miejscu że kompletnie nieoperacjne etc. Dość długo było to umiarkowane i mały sobie radził ale potem pojawił się ból. Najgorsze że problem zaczął narastać wręcz lawinowo, różne leki pomagały na krótko a potem wcale. Przez ostatnie 2 tygodnie Borysek najpierw pożywiał się z dużymi trudnościami a potem w zasadzie sam nie jadł. Doszło do tego że dostawał cały zestaw leków - antybiotyk, na wspomaganie układu pokarmowego i trzustki, przeciwbólowe i przeciwzapalne a dodatkowo był dokarmiany nieraz na siłę. W końcu zupełnie już odmawiał pokarmu, lezał tylko i chciał się tulić jakby na pożegnanie. Kiedy jeszcze zaczął robić bobki z nieprzetrawionego i nieprzyswojonego pożywienia ( prawdopodobnie trzustka wysiadła) to zrozumieliśmy że nie da rady i szybko zdecydowaliśmy pomóc mu odejść za TM. Był naszą najweselszą i najbardziej proludzką świnką, kochanym żarłokiem gruchającym z radości na smakołyki i pieszczochem który lubił tulić się do szyi. Miał jakieś 4 lata, u nas od 03.2015. Bez niego jest dużo smutniej i dziwnie ciszej. Zawsze będziemy go kochać i pamiętać o nim .

Borysek


Borysek i Jadzia


Borysek śpioch


Borysek ze stadem

Bardzo mi przykro
Borysku

Trzymajcie się!

Ciężko jest podjąć taką decyzję ale dla Boryska to było najlepsze rozwiązanie Teraz już nic go nie boli i może jeść tak jak przed chorobą
Borysku

Bardzo mi przykro
Dla Boryska na drogę

Bardzo, z całego serca, współczuję.

Bardzo Wam współczuję
Dla Boryska

Śliczny Borysku śpij spokojnie