Strona 11 z 200

Re: Gonzo(karpatkowy laborant) i Harvey

: 27 wrz 2014, 10:42
autor: anuleczka
Harvejowa pisze:Właśnie tą panią doktor poleciła mi DanBea ;) Dostałam jej numer telefonu i będę się kontaktować jak tylko dostanę zdjęcie RTG na płycie i maluch będzie się trzymał.
Zadowolony z życia łobuziak wcina sianko z apetytem...jestem dobrej myśli.
ja na Twoim miejscu już dzisiaj bym do niej zadzwoniła, bo może jej nie być akurat w lecznicy. Najlepiej umówić się na konkretną godzinę :)

Re: Gonzo(karpatkowy laborant) i Harvey

: 27 wrz 2014, 11:07
autor: DanBea
Pani Doktor o małym wie już od piątku, sama zaproponowała wizytę w poniedziałek u siebie, tylko jeszcze Iza musi uzgodnić z nią szczegóły. Tutaj wszystko błyskawicznie działa ;)

Trzymamy kciuki za malucha :fingerscrossed:

Re: Gonzo(karpatkowy laborant) i Harvey

: 27 wrz 2014, 11:09
autor: Harvejowa
W tej chwili jest w Gdyni, wiem że przyjmuje w poniedziałek. Tak jak wspomniałam mam masakryczny plan zajęć i najpierw muszę dobrze ogarnać temat bo dzwoniąc i co chwila mówiąc 'nie wiem , sprawdzę" raczej wyjdę na osobę nieogarniętą. lubię mieć wszystko jasne i rozplanowane ;) Jutro będzie RTG , jutro zadzwonię i wszystko ustalimy ;)

Re: Gonzo(karpatkowy laborant) i Harvey

: 27 wrz 2014, 11:15
autor: anuleczka
... zatem trzymamy kciuki za chorowitka :fingerscrossed:

Re: Gonzo(karpatkowy laborant) i Harvey

: 27 wrz 2014, 11:27
autor: Harvejowa
Beata jesteś moim aniołem :*

Re: Gonzo(karpatkowy laborant) i Harvey

: 27 wrz 2014, 15:28
autor: Dzima
:fingerscrossed: :fingerscrossed:

Re: Gonzo(karpatkowy laborant) i Harvey

: 28 wrz 2014, 9:48
autor: Harvejowa
Hej :) Wczoraj położyłem się na kocyku i wygrzewałem w słoneczku, coś pięknego...tylko mama ciągle mi robiła jakieś zasłonki i mówiła, że się przegrzeję... Co ona tam wie o wygrzewaniu - ja zawsze znajdę słoneczny fragment : D
Wstałem rano i myślę sobie, że nawet nieźle się czuję to pobrykam po klatce i nie uwierzycie co się stało... mama zaczęła gotować obiad o 9 rano :O a wiecie co to oznacza? zapach marchewki o poranku...ach ten zapach...no nie mogłem sie powstrzymać i musiałem piszczeć wniebogłosy, żeby przypadkiem o mnie nie zapomniała, nawet Gonzo się przyłączył :)
Teraz mama mówi, że niedługo jedziemy na zastrzyk i nawet nie jestem taki zły bo po tym wczorajszym lepiej się poczułem i pani doktor zamiast mnie trzymać na siłę to nawet przytuliła i już sie tak nie bałem:)
Mama ma dla was kilka zdjęć, powiedziała mi że moja chomicza sąsiadka Bijou chyba się modli o moje zdrówko bo kilkanaście minut siedziała skupiona na swoim balkonie...a wy co o tym myślicie?
Obrazek
Obrazek
Ammmmmm
Obrazek

Re: Gonzo(karpatkowy laborant) i Harvey

: 28 wrz 2014, 13:57
autor: Harvejowa
Jutro o 19:30 mamy wizytę u pani kardiolog Anny Olejniczak-Pytel :)

Re: Gonzo(karpatkowy laborant) i Harvey

: 28 wrz 2014, 18:12
autor: patrynia99
:fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed:

Re: Gonzo(karpatkowy laborant) i Harvey

: 28 wrz 2014, 21:02
autor: karpatka
O mamo, na jakiś czas opuściłam się na forum, a tu takie rzeczy! No ładnie... trzymamy z chłopakami kciuki za malutkiego.