Hej, przepraszam za milczenie, ale ostatnio tu nie zaglądałam (głównie z braku czasu). Lukrecja ma się bardzo dobrze i często pokazuje charakterek. Jest raczej typem niedotykalskim i zwykle muszę się trochę nagimnastykować, żeby panna raczyła się nadstawić do pieszczot, ale jak już ją przekonam, to wtedy pokazuje, że jednak lubi głaski. Z małego przestraszonego zwierzątka Lusia wyrosła na prawdziwą wojowniczkę i odkrywcę. Wygląda na to, że teraz to ona rządzi w kuwecie. Dziewczyny się dogadują, choć jest to raczej szorstka przyjaźń - nigdy nie doszło między nimi do ostrej "wymiany poglądów", ale głośne piski spowodowane tym, że jedna drugiej okazała poirytowanie, zdarzają się codziennie. Ulubionym sportem Lusi jest stanie na misce. Nie wiem, skąd jej się to wzięło - pewnie zauważyła, że jak stanie przednimi łapkami na brzegu miski, to lepiej widzi, co jest za kuwetą. Potrafi tak stać i stać. Niedawno, ku naszej wielkiej radości, odkryła, że po gołej podłodze (bez dywanu) też można chodzić. Bardzo się z tego powodu cieszymy, bo zawsze namawialiśmy wszystkie nasze prosiaki do zwiedzania i szukania nowych wrażeń. A teraz nie możemy się doczekać prawdziwej wiosny, żeby w końcu była trawa, bo Lusia w swoim krótkim jak dotąd życiu za dużo tego rarytasu jeszcze nie użyła

W najbliższych dniach wstawię tu jakieś świeże foty, żebyście zobaczyli, jak panna wyrosła!
Silje, o jakim kalendarzu mówisz? Pod tym linkiem, który podałaś, nie widzę żadnego zdjęcia...
Oooo, już wiem, o czym mówisz! Znalazłam i zaraz córkę rozpoznałam!