U mnie na początku było tak samo

pierwsze łączenie i bitwa przez kilka godzin, teraz już są na stałe i o dziwo nastąpił względny spokój, nawet Iga dziś podczas swojej rujki zalecała się do Tośki

Ale zanim ten względny spokój nastał (a trochę to trwało przez ciąże Tośki) to minęło sporo czasu...
Przede wszystkim nie łączy się świnek od razu ta nowa, bo domniemam, że z zoologa musi mieć przynajmniej tygodniową kwarantanne, aby upewnić się, że nic jej nie dolega i nie przeniesie żadnej choroby na Twoją wcześniejsza świnkę, do tego musisz mieć 2 osobne klatki. Świnki łączy się na terenie dla nich nie znanym np w pokoju, w którym żadna nie była. Ja w którejś z kolei próbie i zarazem ostatniej łączyłam w wannie. Trzeba dać im na teren na którym będziesz łączyć jakiś smakołyk, ogóreczek, sianko itp. Świnie mogą walczyć bardzo długo, tak jak pisałam u mnie walczyły kilka godzin na wybiegu, potem w kojcu przez kilka dni nadal toczyły walki. Potem musiałam je rozłączyć, przez ciąże (niespodziewaną) i po odchowie młodego znów łączeniem w wannie już zostały razem, oczywiście nie było od razu kolorowo, bo spokój w moim kojcu jest od jakiś 3 dni, a siedzą w nim już ze 2 tygodnie, a przyjaciółkami jeszcze nie są, chodź są znaczne postępy. Puki nie ma krwi to niech dziewczyny walczą, wiem ciężko, ale trzeba im na to pozwolić, oczywiście przygotuj sobie spryskiwacz z czystą wodą i ręcznik, bo w razie jakby zaczęły gryźć się do krwi to trzeba ich przestraszyć, tylko nie rozdzielaj ich gołą ręką bo i Tobie się może dotkliwie dostać. Postaraj się je obie wziąć na kolana i wymiziać, aby na nich Twój zapach pozostał. Jak to nie pomoże można spróbować wspólnej kąpieli potem wspólne dokładne suszenie i łączenie od razu na neutralnym gruncie. Ja kąpiel uważałam jako ostateczność, całe szczęście się udało bez niej

jest sporo sposobów, ale przede wszystkim trzeba dać im czasu. Ja się tego nauczyłam, już miałam wątpić i je rozdzielać, ale nie dałam się i myślę, że jeszcze trochę i będzie harmonia w moim kojcu

jeśli minęła kwarantanna już to możesz postawić ich klatki koło siebie aby mogły się wąchać przez klatkę. Z łączeniem nigdy się nie wie, jedne łączą się szybko i od razu innym potrzeba na to więcej czasu. Zarezerwuj sobie jeden dzień np sobota i daj im czas...
Za jakieś ok 2 miesiące do moich dziewczyn dołączy synek Tośki, i już teraz ich do siebie przyzwyczajam. Tofik w wprost ubóstwia dziewczyny, jak razem spacerują to on się strasznie cieszy i oczywiście dziewczyny go w pełni akceptują, więc mam nadzieję, że jak po zabiegu dołączy do swojego stada to ta harmonia pozostanie na swoim miejscu
