Czas na małe podsumowanie dotychczasowego rozwoju sytuacji.
Grzybek (Makea) ma potwierdzony nowotwór skóry, bierzemy steryd - w piątek jadę na kontrolę morfologii i biochemii.
Jeśli chodzi o jego skórę to pani vet była pod wrażeniem, jak ładnie się wszystko goi, ale nadal się kąpiemy i smarujemy.
Grzybuś co jakiś czas się zadrapie, więc wyskakuje mu ranka/strupek, ale tak już może być zawsze - jego skóra jest osłabiona przez nowotwór i najprawdopodobniej będzie miał z nią często problemy.
Poza tym czuje się bardzo dobrze, ciągle się domaga jedzenia i głaskania
Dawno nie miałam tak towarzyskiej świnki, on wręcz do mnie LGNIE - taki jest spragniony czułości
Oto dowody:
1. Grzybek i jego zagojone, podziobane uszko

2. Zjadacz palców

3. Pożeracz zielonek

4. Naleśnik grzybowo-bazyliowy, po kąpieli w specjalnych środkach
Jego dalsze losy będę opisywać w dziale "Nasze świnki", bo chciałabym założyć tam wspólny wątek dla moich czterech królewiczów (w tym 3 z adopcji SPŚM

).
Pozdrawiam!