CAVIARNIA

ojej !

Pewnie mu stres wychodzi po oddaniu
Oby wszystko było dobrze

Mocno

No biedaczysko, nigdy nie był mocarzem, a stres, czy pozytywny, czy negatywny, zawsze jest stresem... Mam wyrzuty sumienia, że go nie wzięłam, kurczę, choć to bez związku z chorobą, oczywiście.
@Zwierzurku, ucałuj rudy łepek...

Rudy łebek ucałowany. Jutro kontrola. Porcello, nie miej wyrzutów. On był za cichy, za spokojny. Choroba musiała się czaić już wcześniej, a spadek odporności sprawę przyspieszył. Za wcześnie na spektakularną poprawę stanu, trzymam za chłopaczka, bo drobny i chudzieńki jest bardzo, a z apetytem marnie. Nadziewam nieco ratunkową. Zakładam optymistycznie, że da radę.

Mocno trzymam

No był drobny, prawda, a jak jeszcze sam posiedział, to się i wezbrało i teraz byle wirus

Dziś wieczorem wizyta w MV.

Bardzo mocno! pamiętam jak go woziłam z Nickiem do MV w Święto Niepodległości chyba jak porcella upadła spektakularnie.

ależ masz pamięć, kobieto! To pewnie dlatego wzięła go potem Ania D.