Tfu tfu, odpukać, ale żeby każde łączenie dorosłych samców tak wyglądało. Obie z Haliną61 nieco nerwowo zrobiłyśmy miejsce na dywanie i puściłyśmy chłopaków, a oni pochodzili, potrzaskali, pogadali po czym sie położyli pod krzesłem. Potem znowu. Trochę pokręcili kuprami.
Po półtorej godziny mniej więcej uznałyśmy, że jest ok i chłopcy poszli do zagrody - klatka plus wybieg, a właściwie dwie klatki plus wybieg. No to znowu trochę potrzaskali, i wydaje się, że Gałajda zawłaszczył włości Quika i postanowił być szefem tego stada...
Zdjęcia będą jutro
