Dziękujemy za życzenia i prezenty
Lucek niestety jest obecnie od 1,5 miesiąca na karmie ratunkowej, karmiony strzykawką, na szczęście sam stara się pić z poidła (niestety cały się przy tym moczy - pyszczek i aż do przednich łapek). Stara się ugryźć cokolwiek, pachnie mu bardzo pietruszka, ogórek, ale nie ma siły w szczękach.
To co Lucek miał w buzi - jeśli chodzi o zęby, to najprościej można nazwać - armagedon. Niestety nie udało mi się uchwycić mostu z zebów, który zaczął tworzyć na dole i utrudniał Luckowi ruchy językiem, a co za tym idzie - przełykanie. Za to uchwyciłam przerośnięte zębiska w górnej części paszczy

Dodatkowo zaobserwowałam, że tylne łapki są stosunkowo chłodne, a i ostatnio też inaczej zaczął chodzić. Masuję mu łapki, podajemy suplementy na wzmocnienie. Ma chłopak wolę życia, tylko na ile mu jej starczy, jeśli chodzi o ciągłe korekty...
Natomiast Hudini, mimo wady serca i branych leków, po klateczce śmiga tak, że tylko pięty wystają z pod futerkowej kiecki

Więcej

niebawem
