CAVIARNIA

A co z Janis? Może ktoś pokochałby całą trójkę? Szkoda zostawiać malutką samą...

Uwaga: Janis jest niestety świnką uszkodzoną: czy to w skutek urazu okołoporodowego, czy tez z powodu wady wrodzonej- jedna tylna łapka jest zniekształcona . Wygląda to tak, jakby wytworzył się staw rzekomy. Na tą chwile nie przeszkadza to śwince w poruszaniu się i w normalnym funkcjonowaniu.

Śliczna! Mała Kuśtyczka... Weterynarz jakiś łapkę widział? Szkoda, że dziś dopiero zobaczyłam, że byłaś w Warszawie, bo mnie Janis zachwyciła od razu. Może w stolicy by jakiś świński ortopeda się znalazł? Ale już po wszystkim... Ja do Sztumu nie mam kiedy, a wiem, że nie wysyłasz w dalekie trasy. Poza tym, pewnie obcej babie byś rudziaczka nie dała... Trzymam za dobry domek dla dziewuszki! Twoim chorującym zdrówka życzę mocno, a Tobie - sił nadzwyczajnych do walki z przeciwnościami wszelkimi!

Zwierzur, do Warszawy trafiają świnki od silje.

sosnowa pisze:Zwierzur, do Warszawy trafiają świnki od silje.

Myślisz, że mam szansę...? Zakochałam się w świni od razu, ale słodkie maluchy raczej szybko znajdują domki, więc wystarczało mi patrzenie na fotki... Rzadko zaglądam, więc dopiero dziś się dowiedziałam, że świnka "popsuta" - nie zdzierżyłam i napisałam... Poczekam na odpowiedź Silje... Ale dzięki za słowa otuchy!

Nawet nie wiesz, jak się cieszę.

zwierzur pisze:

sosnowa pisze:Zwierzur, do Warszawy trafiają świnki od silje.

Myślisz, że mam szansę...? Zakochałam się w świni od razu, ale słodkie maluchy raczej szybko znajdują domki, więc wystarczało mi patrzenie na fotki... Rzadko zaglądam, więc dopiero dziś się dowiedziałam, że świnka "popsuta" - nie zdzierżyłam i napisałam... Poczekam na odpowiedź Silje... Ale dzięki za słowa otuchy!

Oj tak- wiele już świnek pojechało ode mnie do Warszawy
Tak, że jeśli Ci serce do tej bidulki mocniej zabiło- to oczywiście masz szansę i to wielką! Rzeczywiście szkoda, że ze dwa dni wcześniej nie wypatrzyłaś tego wpisu o łapce, bo malutka byłaby już u Ciebie. Jako świnka "popsuta" ma oczywiście pod górkę, jeśli chodzi o znalezienie domu. Tak, że jesteś dla niej wielką szansą
Mała jest śliczna, ale ta łapka.. zniekształcona bardzo. Nie byłam z nią u weta- przyznaję, ale naprawdę nie sądzę, aby coś można było z tą łapką zrobić. A już na pewno nie u nas. Mogę ją zabrać w przyszłym tygodniu do dr Judyty- zobaczymy co powie.

Oj tak- wiele już świnek pojechało ode mnie do Warszawy

Biorę, jak jest! Toż to sama słodycz!

O! WIELKA SILJIE! MEGA DZIĘKI!!!