No to się chłopak nie popisał

. Dostałam taką oto wiadomość od Sebastiana:
Otóż sytuacja wygląda następująco. Trzymałem prosiaki na wybiegu razem do 21 ale na noc postanowiłem że pójdą jednak do osobnych klatek.
Bałem się przyznam o Benka bo został kompletnie zdominowany przez Feblika. Ostatnie godziny to już był spektakl jednego aktora, monodram jakby, gdzie Benek był tylko rekwizytem. Feblik bardzo aktywny,dynamiczny, biegał dookoła, właził na Benka, molestował seksualnie, podgryzał. Benek przestał reagować, leżał w miejscu nastroszony i tylko oddychał. No to stwierdziłem że trzeba interweniować i rozdzieliłem świniaki.
Feblikowi urządziłem tymczasowo dawną klatkę Benka i postawiłem obok tej dużej klatki, myslałem że może jakoś przez w ten sposób się jeszcze do siebie poprzyzwyczajają. No ale niestety, jak tylko Benek usłyszał Feblika to uciekł za domek (schował się po prostu przed nim) i zastygł na bardzo długi czas.
Zabrałem klatkę Feblika w bardziej oddalone miejsce i Benek dopiero po dłuższym czasie zaczął się zachowywać w miarę normalnie. No ale widać że jest straumatyzowany.
Przyznam szczerze że nie wiem co robić teraz, próbować jeszcze dzisiaj je łączyć na wybiegu ? Boję się trochę o Benka i szkoda mi go jak widzę jak go Feblik poniewiera.
Jeśli chodzi o Feblika to ten czuje się bardzo dobrze na oko. Aktywny, ciekawski, je normalnie. Pogłaskać się też dał. Nie uciekał nawet jak go na ręce brałem.
Bardzo bym Panią prosił o radę co robić w takiej sytuacji. Może Benek , z racji że był całe życie samotnikiem nieprzywykłym, powinien być łączony z jakąś młodszą/mniejszą świnką żeby nie być tak bardzo brutalnie dominowany ?
I teraz radźcie, co robić.
A zapowiadało się tak dobrze

.