CAVIARNIA

Nutelek jest już po próbie połączenia z naszym 7-miesięcznym Lolkiem. Nasz rudzielec zaakceptował nowego kolegę, dzieli się jedzeniem, ale Nutelek to niezły wojownik i prawdziwa kula energii Przez większość łączenia to Nutelek zaczepiał Lolka, a nie odwrotnie. Mimo że jest dwa razy mniejszy, to naskakuje na Lolka i ciągle próbuje wymusić dominację. Lolek sprowadza go do pionu wibrując i goniąc po calej klatce, ale mały się nie poddaje - za kilka minut jest to samo Wręcz wygląda, że Nutelek ma z tego świetną zabawę Aktualnie odpoczywają razem w klatce - Nutelek na hamaczku, Lolek pod. Lolek padł ze zmęczenia, a maluch wygląda jakby wciąż miał pełne akumulatorki Rokują dobrze, zobaczymy jak to będzie się rozwijać. Jeśli Lolek nie straci do malucha cierpliwości, to będzie dobrze

No to za wspólne mieszkanie

dla mnie super wiadomości.
Bardzo się cieszę, że chłopcy się dogadują mam nadzieję, że dalej będzie już tylko lepiej.
Nutelek na pewno cieszy się z towarzystwa bo wiem w jakiej był rozpaczy po oddzieleniu od dziewczyn.
Czekamy z niecierpliwością na kolejne wieści
dla wszystkich Dużych i chłopaków

Kolejne informacje z placu boju!

Nutelek już prawie w ogóle nie skacze na Lolka, najczęściej to starszy Lolek turkocze na malucha, często go goni obwąchując tyłeczek i na inne sposoby okazuje dominację (zwłaszcza w klatce). Jednak nie są to groźne zachowania, żadnemu włos z głowy nie spada W końcu chłopaki muszą przecież ustalić kto rządzi. Ale wygląda to dobrze, kiedy nie mają siebie w zasięgu wzroku, to obaj głośno się wołają. Jedzą też ze wspólnej miski, Lolek bez problemu dopuszcza Nutelka do jedzenia. Do tego przez cały dzień mają otwartą klatkę i kilka razy dziennie wyskakują na wspólne wybiegi po pokoju (oczywiście zawsze razem, jak tylko jeden wyskoczy to drugi gna za nim). Co prawda Lolek nie zawsze nadąża za małą "torpedą" biegającą po pokoju, ale obaj mają niezłą zabawę Podejmujemy też próby wspólnego "kolankowania" - dziś oba pierwszy raz leżały bezpośrednio obok siebie z zamkniętymi oczami! Uleżały w spokoju tylko kilka minut, ale zawsze coś...

Dziękujemy za wszystkie trzymane kciuki, chyba jak na razie przynoszą one całkiem niezłe efekty?