Dzięki, Joanka! Cała rzecz w tym, że TŻ już "urobiony" - jak topniejący wosk, bo dziurę mu w brzuchu wierciłam już dość długo.

Po surowej "odprawie", dziewczyny skierowały mnie do wątku Bezylka - był wtedy w niezłym stanie - bo mam chłopaka z podobnym (choć nie takim samym) problemem. To kochany świń, którego moje zwariowane baby wspaniale zaakceptowały i żyją razem w najlepszej zgodzie. Tak, jasne, że bezjajeczny, żeby nie było...! Jednak cykora przed WPA mam

potwornego - w domu jeszcze kocurek... i królik... i chomik... Być może strzelam sobie właśnie w stopę, ale przecież przed WPA ich w szafie nie zamknę.

A babusia Natusia mnie rusza bardzo i chciałabym, żeby z nami mieszkała...

Nie wiem, jak napisać do Beatrycze, tzn. od strony technicznej... Tu, na forum, czy jak?
