O matko najświętsza, MARIAN!!!
Nie zaglądałam dawno na forum, z informacji od Kasi, wolontariuszki, która zabrała ode mnie Mariana wynikało, że na razie nie jest to kawaler do adopcji, a do leczenia... a tu proszę, jak on się pięknie prezentuje!
Jaki szczupły z niego świń!!!
Cieszę się, że ktoś odkrył, że to jest świnka jedząca wszystko. Zeżarł dywanik w przedpokoju. Znaczy no dobra - nagryzł frędzelki

I moją skarpetkę. Albo dwie. I swój domek.
Łezki mi się zakręciły w oczu... jednym... a zaraz potem w drugim...

Dodaję wątek do Ulubionych, będę śledzić.
Mój kochany Marian, jak my za nim tęsknimy... <3