CAVIARNIA

Casia jasne że wzajemne sikanie sobie na pysk to ich hobby

Nolducha na starość coraz bardziej dziecinnieje zachowuje się jak mały prosiek podskakuje robi miny jak by chciała powiedzieć " mam z deklem ale i tak mnie kochasz prawda "

Fragola za to jest taka jak była czyli ciągle coś sobie pod nosem musi gadać sama do siebie Bywa że i na mnie wydrze mordę bo jej coś nie pasuje

takie gadające sa najlepsze a jak się napatoczysz to i Tobie się oberwie a jak! swinia nikomu nie przepuści!

A tak na bardzo poważnie zdrowe Lalki sa?

Fragola jest pod stałą kontrolą weta i bierze leki bo ma chłoniaka ale stan stabilny jest
Nolducha okaz zdrowia fizycznego niestety psychicznie raczej niedomaga

Ojej chłoniak, mam nadzieje ze opanują i będzie dobrze, piszesz ze stan stabilny to ufff super Moja miała 3,5 mca byłam "matka" karmiaca, bo guz był pod szyjka nieoperacyjny.

No wreszcie dziewczyny ze swoimi pompuchami policzkowymi wróciły

ojj.. a skąd się takie paskudztwo wzięło u Fragoli

Casia.. strasznie mi przykro.. długo nic nie pisałaś a z tego co teraz piszesz wynika, że walkę przegrałyście

Niestety nikt nie wie skąd to się bierze
Fragoli zrobiła się pod lewą pachą gulka pojechaliśmy pierw do jednego weta potem do drugiego mówili "kaszak" . Dopiero po wizycie w wawie i zrobieniu kompleksowych badań wyszło że niestety chłoniak.
Aktualnie dostaje :
enteroferment ,hellicid , witmina C , oraz jak jest gorszy stan steryd.
Jak do tej pory jest wesoła nie ma od 3 miesięcy spadków wagi , w grudniu jedziemy znowu na USG i na badania krwi i Rtg zobaczymy czy nie ma przerzutów.
Dziękuje wszystkim za to że jesteście z Nami i kciukacie

ehh biedna
dobrze, że się czuje ok.. a duże to ma? to nieoperacyjne jest?
trzymam ze całym moim stadkiem kciuki coby to zniknęło jakimś cudem

Niestety jest nieoperacyjne by trzeba było amputować całą przednią łapkę no i do tego nie wiadomo czy by nie wykrwawiła się podczas operacji gdyż jest tam duże naczynie
Niestety jest to duże ma wielkość piłki do golfa
Na razie nie chcę myśleć co by było gdyby więc do czasu aż jest dobrze jest wesoła bawi się ze mną nie boli jej to to nie rozmyślam na ten temat , ale jak będę widziała że cierpi że nie ma szansy nie pozwolę aby moja Puchata Kuleczka konała w bólu
Nolducha od choroby Fragoli nawet jej nie dokucza pozwala aby nawet Kudłacz poleżał obok niej jednak zwierzęta bardziej są uczuciowe niż możemy sobie to wyobrazić

Masz rację Emi, nie ma się co martwić na zapas.. Korzystajcie z czasu który macie dla siebie i tyle, a co ma być, to będzie..
ja wierzę, że będzie dobrze!

Niech jeszcze długo cieszy się z życia