CAVIARNIA

MonikaSM pisze:Ja mam wolny balkon, ale to chyba za zimno na odkarmianie...?

Podpytam - na moim siedzi żółw-uchodźca, choć już też powinien w środku zacząć mieszkać...

To już wiem - balkon spoko, póki nie ma mrozów (trzeba by tylko dużo siana do kontenera, żeby się miała w razie czego w czym zagrzebać). Tylko kwestia: czy w miarę cichy i osłonięty?

Słuchajcie. Nie bawcie się w samodzielne odkarmianie jeża. Poza tym wypuszczenie go przed zimą bardzo znacznie obniża jego szanse na przeżycie. Piszę to jako biolog. Najlepiej by było, gdybyście odezwali się do Jeżurkowa - to genialny ośrodek wyłącznie dla jeżyy. Polecam ich całym sercem. Z pewnością zajmą się maluchem i podpowiedzą, co i jak. Przygtuja go odpowiednio do zimy.
http://jezurkowo.primum.org.pl/
https://www.facebook.com/Jezurkowo

Dobry kontakt jest też z nimi przez FB. Nie trzeba też koniecznie samemu jechać do Skierd. Dość często bywają w Warszawie, więc można sie umówić z nimi w Warszawie.

Ależ ani się nie bawimy, ani samodzielnie - to stowarzyszenie jeżowe szuka i się jeżem zajmuje. Jeżyna jest zdrowa i powinna wrócić jak najszybciej na łono natury. Zasypiać będzie jakoś w październiku i do tego czasu powinna przytyć - i tyle. A to żaden maluch, tylko młoda dziewczyna

Hmmm, balkon taki raczej słoneczno- wietrzny,od strony osiedla (nie ulicy, cichy). Nie wiem Natalinko, czy widziałaś...Właśnie pozbyłam się mebli, więc do wiosny będzie stał pusty, stąd moja propozycja. Do mieszkania nie mogę, bo mam nieobliczalnego psa, a nie jestem w domu non stop.
Jeżeli miałabym go (ją) tylko karmić/sprzątać przez kilka tygodni + miałabym kontakt z kimś, kto się na tym zna, to jestem w stanie się tego podjąć.

PS. Nie wiem, czy nie grozi to rozwodem więc zapewniam, że nie zgłaszam się dla fun'u.

MonikaSM pisze:Hmmm, balkon taki raczej słoneczno- wietrzny,od strony osiedla (nie ulicy, cichy). Nie wiem Natalinko, czy widziałaś...Właśnie pozbyłam się mebli, więc do wiosny będzie stał pusty, stąd moja propozycja. Do mieszkania nie mogę, bo mam nieobliczalnego psa, a nie jestem w domu non stop.
Jeżeli miałabym go (ją) tylko karmić/sprzątać przez kilka tygodni + miałabym kontakt z kimś, kto się na tym zna, to jestem w stanie się tego podjąć.

PS. Nie wiem, czy nie grozi to rozwodem więc zapewniam, że nie zgłaszam się dla fun'u.

Moniko Droga! To umówmy się, że gdyby się okazało, że sytuacja jest całkowicie podbramkowa i nikt się nie zgłasza, dam znać. Wolałabym bowiem, by jeżyna nie była przyczyną rozpadu związku Tym bardziej dziękuję za zgłoszenie i dam znać w ciągu najbliższych 2-3 dni, jak się sprawy mają.

Niewiem ja mieszkam w warszawie ale nie jestem pełnoletnia i czy mama pozwoli...
Życze powodzenia.

Można poprosić o zdjęcie jeżynki?

Przecież temat był aktualny rok temu