Mała Zojka ma się dobrze - kompletnie nie widać jakby cokolwiek jej dolegało
Niestety, dwóm koleżankom, z którymi jest w klatce, Basi i Tosi, musiałam "zapodać" profilaktycznie zastrzyki - mam nadzieję, że mi wybaczą

. One też mają się nieźle i nie wygląda, jakby coś od Zoi złapały, a Pani doktor z Mv mówiła, że nie ma sensu ich rozdzielać. Mam wrażenie, że ta mała "zoikowa niespodzianka" szybko pójdzie w niepamięć.
Zoja ostatnio się bardzo "rozgadała' - nie tylko kwiczy upominając się o jedzenie, ale też prawie cały czas coś sobie ( lub koleżankom ) mruczy pod nosem - śmieszne to i pocieszne jest zarazem

.
Jutro jestem w domu, mam nadzieję, że uda mi się cyknąć nowe fotki świneczce.