Robiliście sekcję? Świnka mogła mieć wrodzone wady: płuc, serca, przełyku, czegokolwiek - wtedy niewiele można zrobić, jeśli wada bardzo utrudnia funkcjonowanie. Pytanie też, jakie leki dostała od wetów - jeśli nie byli specjalistami, to mogli jej podać lek z listy zakazanych (co czasem się robi, ale nie w pierwszej kolejności, bo jest duże ryzyko) i/lub źle zdiagnozować problem. Druga wetka prawdopodobnie podała antybiotyk i lek przeciwbólowy oraz probiotyk osłonowo (ten proszek). Tak czy inaczej świnka powinna była coś jeść w międzyczasie, skoro wypluwała, to są dwie możliwości: albo Wy nie mając wprawy w dokarmianiu nie potrafiliście jej podać tak, żeby od razu przełknęła (to nie jest proste, wymaga sporego doświadczenia, żeby nie zadławić świnki, więc nie ma co sobie robić wyrzutów sumienia), albo coś jej przeszkadzało w przełykaniu. Możliwe też, że miała już bardzo dużo płynu w płucach i zwyczajnie się dusiła, próbując coś przełknąć.
Tak czy inaczej, takie historie niestety się zdarzają stanowczo zbyt często. Dlatego nie kupuj świnki w sklepie, ani od przypadkowej osoby - to są dzikie hodowle lub "wpadki" ludzi, którzy w ogóle nie myślą w kategoriach np. genetyki. Jeśli ktoś kupił samca i samicę w jednym sklepie i je rozmnaża, to najprawdopodobniej kupisz dzieci rodzeństwa, czasem matki i ojca albo matki i syna. Chcesz powtórzyć powyższą historię?
Jako wolontariuszka SPŚM powiem adoptuj - na pewno dostaniesz zdrową świnkę i będziesz miał kontakt z doświadczoną osobą, która chętnie doradzi w razie wątpliwości. Jeśli nie chcesz adoptować, to zanim kupisz zrób porządne rozeznanie - co to za hodowla, kto ją prowadzi, jaką ta osoba ma opinię itd. A przede wszystkim sam się przygotuj, żeby wyeliminować możliwe błędy po Waszej stronie - z tą wiedzą łatwiej też będzie Ci weryfikować ludzi, z którymi rozmawiasz o kupnie świnki