CAVIARNIA

Dzięki kciuki zawsze wskazane

Chłopaczki rosną i dokazują. Mieszkają w kultowej klatce od Pucki (jeszcze raz dziękujemy!)- mają w niej sporo miejsca do brykania.

Filipek uwielbia tunel- najchętniej w ogóle by z niego nie wychodził.
Bari jest znacznie odważniejszy, dlatego też łatwiej mu zrobić zdjęcie:)
Np. takie o:

Prawie zwiał

I jeszcze dwie fotki- chłopaki reklamują ziółka firmy Herbal Pets:

Jest domek, bardzo poważnie chłopakami zainteresowany.
Tylko, ze ten domek jest właściwie na drugim końcu Polski..
I tak się właśnie zastanawiamy, czy damy radę z transportem do Krakowa..

Jak ktoś ma pomysły, to chętnie wysłucham

Dobry wieczór
Pomocy, zakochaliśmy się w chłopakach no a mamy tak daleko...

silje pisze:Jest domek, bardzo poważnie chłopakami zainteresowany.
Tylko, ze ten domek jest właściwie na drugim końcu Polski..
I tak się właśnie zastanawiamy, czy damy radę z transportem do Krakowa..

Jak ktoś ma pomysły, to chętnie wysłucham

Przecież już dawaliśmy radę z takim transportem
Jeśli w międzyczasie mieliby mieć krótki przystanek w Warszawie, to mogą się u mnie zatrzymać.

Dziękujemy !

Ano wiem, że dawaliśmy sobie radę z takim transportem- nawet całkiem niedawno
Ale przy dużej mobilizacji kilku osób. No i myślałam, że Warszawa już przepełniona i dwa prośki nie będą się miały gdzie zatrzymać.
Tak, że wielkie dzięki za propozycję . Prawdopodobieństwo, że Twój TDT będzie potrzebny jest bardzo wysokie.
Dalej może zawiózłby ich TŻ Pelci?
Uda się
No to rezerwujemy chłopaczków. Domek zapowiada się świetny i naprawdę warto, aby chłopaki pokonali taki szmat drogi.
Szukam transportu na Warszawę No i człowieka do WPA.
Fajnie by było, jakby do swojego domku mogli wyruszyć na początku września.

No to prosimy

Bari na pierwszym zdjęciu ma oczy niczym kot ze Shreka Młodziutkie, śliczne, rozbrykane świnki szybciutko znalazły się w centrum zainteresowania. Czekam na relację z DS!

Z pozdrowieniami dla przyszłego domku





I jedno archiwalne- Bari z siostrą bliźniaczką- Finką.

Buziaki Ale ja się jeszcze nie przyzwyczajam do myśli że akurat oni do nas przyjadą, bo co jak się nie uda?