CAVIARNIA

U mnie w apteczce jest zawsze oktanisept. Na rany psów, moje, gryzoni... Sprawdza się rewelacyjnie.

najlepiej działa Octenisept.
woda utleniona w przypadku bardzo zabrudzonych ran i szczypie mocno, nie pobudza procesu gojenia, a przez wytworzenie piany może zaburzyć. można płukać delikatnie np. bardzo jasnoróżowym roztworem nadmanganianu potasu (kalia), która pobudza ziarninowanie.

Polałam wodą utlenioną mimo, że byłam przekonana, że to zły pomysł jednak posłuchałam osób lepiej doświadczonych i uważam dalej, że to nie był dobry pomysł. Woda utleniona wypala i tak też się stało, skóra zrobiła się biała, popalona czyli martwa.. (wiecie, że w niektórych krajach nie da się kupić wody utlenionej? a w Polsce przepisy BHP zakazują trzymania jej w apteczkach w miejscach publicznych), po nocy rana wciąż była mokra, wcale się nie chciała zasklepić. Posmarowałam maścią Rivel tak jak radziła Kimera i faktycznie dopiero wtedy pomogło, rana przy następnym oglądaniu prosiaka była w końcu zaschnięta.

Wczoraj byłam z Tasmanem u weterynarza powiedział, że pięknie zadziałałam i rana wygląda super, na wszelki wypadek podał dwa zastrzyki, penicylinę, miałam obiekcję i zrobiłam wielkie oczy, przecież penicylina jest ponoć zabójcza dla prosiaków(!) ale wytłumaczył, że jest to znikoma dawka i też po to drugi zastrzyk ze sterydu i że chodzi o wywołanie jakiegoś wstrząsu i jeden się podaje podskórnie a drugi domięśniowo. Totalnie się nie znam i posłuchałam faceta, na szczęście miał specjalizację ze zwierząt egzotycznych, więc uznałam go za godnego zaufania i nawet hodował świnki morskie (niestety na pokarm dla swoich węży ale jednak wiedzę musiał mieć tak czy inaczej), Tasiek był lekko przymulony po bójce a po zastrzykach zdecydowanie ożył.

O co chodzi z tymi zastrzykami i szokiem to nie wiem, dziwne to jakieś, ale się nie znam. U mnie weci nie dają zastrzyków przy ranach, przy ropniach tylko przeciwbólowe. Ropnie się regularnie płucze, rany przemywa i jest ok. Po zranieniu zawsze masz jakieś martwe fragmenty skóry, w końcu została uszkodzona - czyste zasychają i odpadają, brudne są mokre i się paprzą. Ogólnie nie wygląda mi ten opis na coś dramatycznego czy dziwnego

Może wet na wszelki wypadek walnął z grubej rury?
Penicylina w zastrzykach ostatnio się zdarza, miałam na hoteliku świnke po zabiegu stomatologicznym, która dostawała chyba trzy dawki w sumie, co pięc dni chyba.
Sama raczej uzywam octeniseptu i rivanolu. A przy kaszaku wręcz jodyny - bo ma szybko zaschnąć.

Tak to było na wszelki wypadek. Ja nie widziałam potrzeby, rana była już ładna, sam to przyznał ale co się będę ze specjalistą kłócić Za wizytę zapłaciłam szokująco mało wiec też nie miało to na celu podbicia rachunku.