CAVIARNIA

Większość zarejestrowanych hodowli oddaje starsze świnki do adopcji, aby spokojnie dożyły sobie ostatnich dni.

Choć szczerze mówiąc polecałabym bardziej młodszą świnkę. Starsza przy niej troszkę odżyje, wyjdzie jej na zdrowie.

Zdecydowałam się na adopcje. Lecz nie jestem pewna czy lepsza jest młodsza czy starsza świnka

Marika21032004 pisze:Zdecydowałam się na adopcje. Lecz nie jestem pewna czy lepsza jest młodsza czy starsza świnka

Zależy - jeśli masz młodsze dzieci, lepiej świnka dorosła, o odpowiednio dobranym charakterze - no i na pewno nie jedna, a dwie, bo to zwierzaki stadne. Ja osobiście preferuje dorosłe - bo są jasno określone co do swoich zachowań, a z malucha nigdy nie wiadomo co wyrośnie

No cóż, wszystko zależy od Ciebie. Jeśli masz słabe nerwy, to nie radzę brać Ci malucha, którego trzeba pilnować cały czas, ale nie znaczy to, że dorosła ma zostać cały czas bez opieki. Zgadzam się też z osobą, która pisała odpowiedź przede mną. Jeżeli zaś bardzo przyzwyczajasz się do świnki, i bardzo rozpaczasz po jej śmierci, weź młodszą. Będzie dłużej żyć. Jednak każda świnka jest inna, ma inne potrzeby. Pamiętaj o tym przy adopcji. Mam nadzieję, że pomogłam!

Moja świnka ma już skończone 4 latka, całe swoje świnkowe i burzliwe życie jest sama. Dlaczego burzliwe? Jest to świnka, która przemierzyła dziesiątki kilometrów jeżdżąc razem ze mną po Śląsku, kiedy to wracałyśmy do domu na wakacje czy święta. Teraz osiadłyśmy w jednym miejscu i rzadziej się ruszamy. Ponadto świnka jest chorowitką - odkąd skończyła 1,5 roku, regularnie krwawiła przy oddawaniu moczu, zapalenia dróg moczowych w okresie zimowo-wiosennym to była norma. W końcu okazało się również, że należy usunąć już całkiem dorodne cysty, więc świneczka przeszła operację i sterylizację, która to rzekomo miała też pomóc na problemy z krwawieniem. Wszystko było w porządku przez około pół roku, po tym czasie zaczęłam zauważać zgrubienie, rosło i rosło i znów świnka poszła "pod nóż". Był to guzek, który zaczął szybko rosnąć na prosiaczkowej szyi. Moja weteranka przeżyła operację, wykaraskała się i pozszywana niczym Frankenstein, wiedzie sobie spokojne życie - i odpukać - bez objaw chorobowych od kilku miesięcy.
Zastanawiam się, czy warto sprawić jej kompana. Ale moje obawy budzą:
-wiek świnki, 4 latka ma już skończone, więc już wchodzi w babciny wiek
-jest egzemplarzem chorowitym, z nawracającymi się "zapaleniami" dróg moczowych (choć tak na prawdę diagnoza nigdy nie została 100% potwierdzona), co może dyskwalifikować towarzystwo w klatce.

Co sądzicie??
\
Pozdrawiamy - Tysia i Tosia

Proponowałabym zasięgnąć opinii drugiego weta. Bielsko? - polecam med-wet i dr Całus
A co do kompana, to nigdy nie jest za późno, jako sterylka - ma duże możliwości wyboru

Wet. dr Całus wykonywała zabieg sterylizacji i usunięcia cyst. W Siemianowicach - dr Dariusz Torc - operował guza. Problem w tym, że na powtarzające się okresowo zapalenia dróg moczowych nie poznałam po dziś dzień rozwiązania. Dostaję za każdym razem antybiotyk, który nalezy podawać przez około 2-3 tygodnie. Poza tym profilaktyka: większe dawki wit. C, pod klatką położony kocyk, aby nie było bezpośredniego kontaktu z podłogą. Unikam wietrzenia pomieszczenia, w którym aktualnie przebywa świnka itp.

Tak więc ten problem powraca... ostatnio (odpukać!!) mamy spokój od dłuższego czasu, ale nie znam dnia ani godziny

Dlatego mam wątpliwości co do sprawienia kompana takiej weterance po przejściach, z jakby nie patrząc - osłabioną odpornością. No i ma już kluska skończone 4 lata - czy to nie jest również jakiegoś rodzaju przeszkodą?

Wiek nie jest przeszkodą. A co do infekcji, być może po prostu ma do tego tendencję. Możesz próbować wzmacniać jej odporność... A może towarzystwo dobrze na nią wpłynie. Polecam wziąć od razu dwie, jeśli bierzesz młode świnki.